Jose Aldo wyjaśnia, czy rewanż z Conorem McGregorem przekonałby go do powrotu
Były dominator kategorii piórkowej, a obecnie posiadacz pasa tymczasowego Jose Aldo wyjaśnia, dlaczego chce się rozstać z UFC.
Domagający się zwolnienia z kontraktu z UFC Jose Aldo jest obecnie rozchwytywany przez media – i chętnie opowiada o swojej sytuacji i powodach, które doprowadziły do tego, że nie chce mieć już nic wspólnego z amerykańskim gigantem.
Słyszę, że wielu ludzi powtarza, że powodem, dla którego nie mogę decydować i nie jestem zadowolony z pieniędzy, jest to, że nie sprzedaję walk.
– powiedział Brazylijczyk w rozmowie z Tap Nap Snap.
Ludzie ciągle mi to powtarzają. Słyszałem, jak mówią: „Jose musi być lepszym promotorem, musi lepiej sprzedawać swoje walki”. Ale nie w takiej filozofii zostałem wychowany. Mój trener to zawodnik mieszanych sztuk walki. Ja jestem zawodnikiem mieszanych sztuk walki. Początkiem tego, co robimy, jest szacunek.
Sport nie zmierza w kierunku szacunku. Ludzie, którzy sprzedają walki, to ludzie, którzy pokazują sobie środkowy palec, rzucają się butelkami podczas konferencji prasowych, zostają złapani na wciąganiu kokainy i trafiają na nagłówki z wszelkiego rodzaju innych złych powodów. Ja zostałem nauczony i wierzę w to, że trzeba pokazywać się z najlepszej strony w klatce. Wierzę, że ludzie chcą mnie oglądać z powodu moich sportowych umiejętności. Jeśli sport zmierza w tym kierunku, w którym, aby zasłużyć na szacunek, na dobre wynagrodzenie, trzeba trafiać na czołówki ze złych powodów, to nie jest to coś, co mnie interesuje.
Momentem, który przelał czarę goryczy dla Aldo, było ogłoszenie walki Conora McGregora z Eddiem Alvarezem, przy jednoczesnym zezwoleniu Irlandczykowi na zachowania pasa mistrzowskiego kategorii piórkowej – Brazylijczyk miał bowiem obiecane, że w kolejnym starciu będzie się bił o właściwy pas – czy to z Irlandczykiem, czy kimkolwiek innym, jeśli ten pierwszy nie wróci do dywizji 145 funtów.
Wszyscy wiedzą, że boi się walczyć. Wie, jaki jestem dla niego niebezpieczny.
– powiedział w rozmowie z Globo Aldo.
Za ostatnią walkę otrzymałem wiele pochwał i ludzie mówili, że walczyłem bardzo bezpiecznie i gdybym tak walczył, to nie przegrałbym z nikim. Widziałem na konferencji prasowej McGregora, który powiedział, że mógłby walczyć z Frankiem Edgarem, ale nie ze mną – więc uważam, że się boi.
Tu i ówdzie pojawiły się doniesienia, że tak naprawdę Brazylijczyk chce odejść z UFC, aby związać się z inną organizacją.
Nie chcę walczyć dla innej firmy. Mój poziom jest zbyt wysoki. Nie miałoby dla mnie sensu opuszczać pierwszą ligę, żeby iść walczyć do drugiej. To byłby krok wstecz. Chcę zająć się innym sportem. Robić coś nowego. Nie jestem zły na UFC ani na nikogo innego, lubię Danę White’a i resztę. Szczególnie uwielbiam Lorenzo, bo zawsze traktował mnie dobrze od czasu, gdy dołączyłem do UFC. Więc mam nadzieję, że będę mógł iść swoją drogą, a oni pójdą swoją.
Zapytany wprost, czy zorganizowanie rewanżowego pojedynku z McGregorem przekonałoby go do pozostania w UFC, nie miał wątpliwości.
Nie. Nawet to by mnie nie przekonało, bo ta walka już miała się odbyć. To powinna być następna walka w kategorii piórkowej. Zasłużyłem na to. Widziałem, jak inni mistrzowie przegrywają i od razu walczą z powrotem o pas. To byłoby słuszne.
Nie walczyłem o pas. Kazali mi walczyć o pas tymczasowy, wyszedłem tam i wygrałem. Nawet walka z McGregorem (mnie nie przekona). To nie o niego chodzi. Nie interesuje mnie, co się z nim stanie. Chcę iść swoją drogą.
Aldo ujawnił też, o jakim innym sporcie mówił, pragnąc rozpocząć w nim karierę.
Gdybym miał szansę pracować w futbolu… to coś, co kocham od czasu, gdy byłem dzieciakiem. Nie jestem wystarczająco młody, aby zostać piłkarzem, nie mam doświadczenia, ale chcę pracować w tym sporcie. Jestem dobrym sportowcem, ale mogę też pracować po drugiej stronie (menadżerskiej). Zobaczymy, co przyniesie przyszłość.
30-latek przyznał jednak, że poza piłką nożną po głowie chodzą mu też inne opcje, których jednak nie ujawnił.
Komentarze: 1