Ronaldo Jacare: „Widzę luki w grze Rockholda”
Ronaldo Jacare Souza opowiada o zaplanowanym na listopadową galę UFC Fight Night 101 rewanżu z Lukiem Rockholdem.
Pięć kolejnych zwycięstw nie zagwarantowało byłemu mistrzowi Strikeforce Ronaldo Jacare Souzie walki o złoto w UFC. Brazylijczykowi zabrakło też szczęścia, bo dwa z tych pięciu zwycięstw odniósł nad przeciętnym co najwyżej Chrisem Camozzim, a gdy stanął w końcu naprzeciwko Yoela Romero, przegrał po kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej.
Terror, jaki zafundował Vitorowi Belfortowi w kolejnej walce, pozwolił mu wrócić na ścieżkę zwycięstw. Ale nie tylko to – Brazylijczyk otrzymał bowiem kilka tygodni później propozycję wzięcia walki o pas mistrzowski przeciwko Luke’owi Rockholdowi, gdy przed galą UFC 199 kontuzji nabawił się Chris Weidman. Jacare odmówił, wyjaśniając, że nabawił się kontuzji – walkę zamiast niego wziął Michael Bisping, odbierając złoto Rockholdowi.
Co się odwlecze, to nie uciecze – Brazylijczyk ponownie trafił na swojego starego znajomego, byłego już mistrza Luke’a Rockholda. Obaj zmierzą się w rewanżu na australijskiej gali UFC Fight Night 101 w Melbourne.
Walka z Rockholdem będzie dla mnie wspaniała, ale dla niego to będzie wielki problem.
– zapowiedział Souza w rozmowie z Gazeta Esportes.
Muszę go pokonać, aby ustawić się w kolejce po pas. Zaprezentuję wszystko, co potrafię, aby zostać kolejnym pretendentem. Nie będę o tym mówił, ale widzę luki w jego grze. Analizowaliśmy jego walki i wiemy, że jest twardym zawodnikiem. Bez względu na to jestem pewny siebie i wiem, co muszę zrobić, aby wygrać.
Zwycięstwo z Rockholdem wcale nie musi być jednak gwarantem titleshota dla Jacare. Dwa tygodnie wcześniej na gali UFC 205 zmierzą się bowiem Chris Weidman i Yoel Romero i wydaje się, że to raczej triumfator tego starcia pójdzie w złote tany z Michaelem Bispingiem lub Danem Hendersonem – o ile oczywiście ten ostatni po ewentualnej wiktorii nie zdecyduje się zakończyć kariery.