Jimmie Rivera lepszy od Urijaha Fabera
Jimmie Rivera pokonał Urijaha Fabera przez jednogłośną decyzję sędziowską na gali UFC 203.
Jimmie Rivera (20-1) zanotował na gali UFC 203 najcenniejsze zwycięstwo w karierze, pewnie pokonując na pełnym dystansie Urijaha Fabera (33-10).
Faber już w pierwszych sekundach walki próbował obalić Riverę, ale bez powodzenia. W rezultacie pojedynek w pierwszej rundzie toczył się cały czas na nogach – Rivera czaił się na kontry, Faber starał się wywierać presję, ale atakował z rzadka. Celniejsze uderzenia zanotował Rivera, który kilka razy dobrze skontrował weterana pojedynczymi prostymi oraz lowkingami.
W drugiej odsłonie Rivera podkręcił nieco tempo, atakując częściej. Jednym z potężnych lowkingów powalił nawet Fabera na deski, a ten po powrocie na nogi błyskawicznie zmienił pozycję na odwrotną, wyraźnie utykając. Obaj zawodnicy nieustannie podrygiwali na nogach, ale faktycznej akcji nie było wiele. Rivera koncentrował się na okopywaniu nogi zawodnika z Kalifornii – ten natomiast szukał pojedynczych prawych zamachowych. Młodzian trafiał jednak częściej – nie tylko lowkingami, ale też kontrami bokserskimi.
Trzecia odsłona również toczona była pod dyktando Rivery, który kontynuował okopywanie wykrocznej nogi Fabera, trafiając go też ciosami w kontrze. Pojedynek został na chwilę przerwany w wyniku włożenia przez Fabera palców w oczy rywala. Po wznowieniu Kalifornijczyk próbował walczyć agresywnie, ale niestabilna wykroczna noga i świetne kontry Rivery czyniły jego ofensywę nieskuteczną. W drugiej części ostatniej rundy pojedynek nieco się wyrównał, a zaraz po jego zakończeniu Rivera wyznał, że nie widział na jedno oko po wspomnianym faulu Fabera.
Sędziowie punktowali zgodnie w stosunku 30-27 dla zawodnika z New Jersey.
Tym samym Rivera odnosi już czwarte zwycięstwo z rzędu w oktagonie i włącza się do walki o pas mistrzowski kategorii koguciej. Faber natomiast przegrywa drugą walkę z rzędu, co zdarza mu się po raz pierwszy w karierze.