Marcin Held: „Sanchez to taki trochę wariat w klatce”
Marcin Held opowiada o podpisaniu kontraktu z UFC, swoim pierwszym rywalu w osobie Diego Sancheza oraz przygotowaniach do walki.
Po czternastu walkach pod banderą Bellatora jeden z najlepszych polskich zawodników MMA – jeśli nie najlepszy – Marcin Held trafił w końcu tam, gdzie jego miejsce – pod skrzydła UFC.
W UFC na pewno bardzo patrzą na rekord.
– przyznał Held w rozmowie z MMAnia.pl, opowiadając o kulisach podpisania kontraktu z największą organizacją.
Rekord mam całkiem niezły, ale w ostatnich dwóch walkach mam jedną wygraną i jedna przegraną, dlatego to była jedna rzecz, która działała na moją niekorzyść. Oni lubią serie zwycięstw. Na moją korzyść działało to, że miałem naprawdę mocnych przeciwników, miałem dużo walk na najwyższym poziomie. Nawet tę walkę, którą przegrałem, przegrałem o pas z mistrzem, z zawodnikiem, który przeszedł do UFC i tam też wygrał swoją pierwszą walkę. Pomimo tego, że w tych dwóch ostatnich walkach miałem jedną wygraną, jedną przegraną, to propozycja od UFC padała i to na całkiem niezłych warunkach.
W swoim debiutanckim starciu pod banderą nowego pracodawcy Marcin Held skrzyżuje rękawice z zaprawionym w bojach i świetnie znanym na całym świecie weteranem Diego Sanchezem. Do walki dojdzie na listopadowej gali TUF Latin America 3 Finale w stolicy Meksyku.
Jest słabszy od Brooksa, a dużo bardziej rozpoznawalny, dużo bardziej medialny – czyli generalnie dużo lepszy.
– powiedział Held o Amerykaninie, wyjaśniając, że z każdym kolejnym zwycięstwem mierzył będzie wyżej.
Teraz skupiam się na tej walce, ale na pewno będę chciał kogoś mocnego, kogoś jeszcze lepszego, jeszcze wyżej notowanego. Tak naprawdę jak przechodziłem do UFC, to mówiłem, że nie chcę kogoś na przetarcie, tylko chcę od razu mocnych zawodników i po tej walce będę chciał kogoś jeszcze mocniejszego. I tak stopniowo, stopniowo – aż do samej góry.
34-letni Sanchez stoczył już pod banderą UFC 24 pojedynki. Od dłuższego czasu nie potrafi jednak złapać formy, przeplatając zwycięstwa z porażkami. Ostatnio doznał swojej pierwszej w karierze porażki przez nokaut, jaką na lipcowej gali UFC 200 zafundował mu Joe Lauzon.
Nie powiedziałbym o nim, że jest jakimś parterowcem, nie powiedziałbym, że jest stójkowiczem ani zapaśnikiem, tylko jest takim wszechstronnym zawodnikiem MMA, który lubi wymiany, dużo się odsłania, ale jest też niebezpieczny, bo mocno bije. Taki trochę wariat w klatce.
– ocenił swojego najbliższego rywala Polak.
Chyba nie miałem jeszcze okazji z kimś takim walczyć, ale na pewno ten jego styl sprawia dużo okazji i do sprowadzeń i do uderzeń – dużo się otwiera. Trzeba będzie po prostu wykorzystać te jego braki, te momenty, w których za bardzo ponosi go brawura i się otwiera.
Reprezentujący barwy Ankosu MMA Held nie zamierza wybierać się za granicę w przygotowaniach do walki. Planuje jednak wyjazd do Meksyku wcześniej, aby mieć czas na przystosowanie się do panujących tam trudnych warunków klimatycznych.
Będę przygotowywał się tutaj, głównie w Ankosie MMA. Na pewno będę jeździł po Polsce sparować z innymi zawodnikami – leworęcznymi, bo Sanchez jest leworęczny, to jest taki największy problem. Oprócz tego będę dość wcześnie jechał do Meksyku, aby się tam zaaklimatyzować porządnie. Może jakieś treningi też tam zrobię, ale całość przygotowań w Polsce.
Cały wywiad poniżej: