Nate Diaz wyjaśnia zagadkowy komentarz względem UFC
Nate Diaz opowiada o obowiązkach medialnych, z jakimi musi sobie radzić przed i po walkach.
Przed pierwszą walką Conora McGregora z Natem Diazem na gali UFC 196 to Irlandczyk wykonywał najcięższą pracę, aby promować walkę, wygłupiają się na lewo i prawo przed kamerami, co jednak pochłania mnóstwo energii, odciągając zawodnika od treningu.
Teraz, gdy wielkimi krokami zbliża się rewanż, który odbędzie się na gali UFC 202, to Nate Diaz gości w najrozmaitszych talk-showach i innych popularnych programach telewizyjnych, w większym niż poprzednio stopniu przejmując promocję gali na swoje barki.
Pojawiają się jednak problemy. Kilka dni temu Diaz napisał na swoim Twitterze:
@Ufc played me again #trustnobody😡
— Nathan Diaz (@NateDiaz209) July 27, 2016
UFC znów mnie wykiwało #nieufajnikomu
Zapytany podczas telekonferencji przed UFC 202, o co chodziło w powyższej wiadomości, odparł:
To były po prostu pewne rzeczy za kulisami, o których mi nie mówili i które przede mną ukrywali.
– wyjaśnił stocktończyk.
Wysłali mnie na rundę po mediach. Próbowałem dostać się do domu i trenować. Nie chciałem być tam tak długo. Wszystko się jednak ułożyło. Miałem tam trening na miejscu, ale tak, jak mówi McGregor, to rozprasza.
Po pokonaniu Irlandczyka na gali UFC 196 Diaz również gościł w najpopularniejszych mediach, tryskając doskonałym humorem i nie stroniąc od żartów. W niczym nie przypominał siebie samego sprzed gali, gdy na pytania dziennikarzy odpowiadał zdawkowo, burcząc coś pod nosem.
Jebać te wszystkie rzeczy.
– kontynuował Diaz, opowiadając o obowiązkach medialnych.
To wszystko jest w porządku po walce, ale przed walką nie jestem w nastroju, żeby siedzieć tam, odpowiadać na głupie pytania z dupy i odgrywać jakieś idiotyczne role, gdy mam na głowie własne sprawy.
Wszystko się jednak wtedy ułożyło i jest dobrze.