Carlos Condit o starciu z Demianem Maią: „Zrobię z tego ekscytującą walkę”
Carlos Condit uważa, że styl walki Demiana Mai nie jest atrakcyjny, przez co Brazylijczyk nie jest w miejscu, w którym mógłby być.
Po przegranej w dyskusyjnych okolicznościach walce z Robbiem Lawlerem na gali UFC 195 na początku roku Carlos Condit przez długi czas wahał się, czy powrócić do MMA. Przekonywał, że interesują go wyłącznie duże walki.
Ostatecznie jednak przyjął pojedynek z rozpędzonym serią pięciu zwycięstw Demianem Maią. Powód? Amerykanin wierzy, że zwycięstwo ustawi go na czołowym miejscu w wyścigu o walkę o pas mistrzowski.
Podoba mi się pomysł walki z nim, bo jest jednym z najlepszych na świecie. Ma przebiegły styl. To bez wątpienia wyzwanie.
– stwierdził Condit w programie The MMA Hour.
To będzie twardy orzech do zgryzienia, ale lubię stawiać sobie wyzwania. Dlatego to robię. To jeden z powodów, dla których szlifuję swoje umiejętności – aby walczyć z światowej klasy zawodnikami. Demian Maia bez żadnych wątpliwości jest światowej klasy zawodnikiem.
Pierwotnie obaj mieli stanąć naprzeciwko siebie 20 sierpnia na gali UFC 202 w pojedynku zaplanowanym na trzy rundy, ale ostatecznie zestawienie przesunięto tydzień później na galę UFC on FOX 21, czyniąc z niego 5-rundową walkę wieczoru.
Amerykanin nie ukrywa, że cieszy go zarówno przesunięcie walki o tydzień – bo oznacza to więcej czasu na przygotowania – a także zmiana jej statusu na starcie wieczoru, co oznacza pięć rund.
Rzecz w tym, że (Demian Maia) jest niedoceniany.
– powiedział Urodzony Zabójca.
Jest fenomenalnym zawodnikiem i prawdopodobnie powinien być pretendentem, ale sęk w tym, że jego styl nie jest atrakcyjny dla fanów. Nie walczy. Wychodzi i kula się. Było kilka walk, w których rzucał trochę ciosów, jak na przykład z Chrisem Weidmanem.
Ale w ostatnich starciach walczy super bezpiecznie. Byłem przy oktagonie, gdy walczył z Gunnarem Nelsonem i miał go mocno obitego. Gunnar był przy siatce, był złamany. Demian Maia miał okazję, mógł to skończyć. Mógł wyprowadzić jakieś uderzenia. Ma naprawdę przyzwoite ciosy. Jest dobrym uderzaczem, ale nagle, boom, i idzie po obalenie. Przewrócił go, położył się na nim, a miał możliwość, żeby postawić pieczęć, powiedzieć: „Hej, jestem tutaj i nie zawsze jestem nudnym zawodnikiem”, ale rozegrał to bezpiecznie i zawsze rozgrywa to bezpiecznie. Dlatego nie jest w miejscu, w którym powinien być w kwestii rankingów i szacunku od innych półśrednich.
Cholernie go szanuję. Szanuję każdego, z kim walczę. To jednak nie jest atrakcyjny styl. Mój cel to zmusić tego gościa do walki. Zrobię z tego ekscytującą walkę.