Eddie Wineland wraca w wielkim stylu – nokautuje Frankiego Saenza
Eddie Wineland zanotował pierwsze od grubo ponad dwóch lat zwycięstwo w oktagonie, na gali UFC on FOX 20 po świetnym występie ubijając Frankiego Saenza.
Były pretendent do pasa mistrzowskiego kategorii koguciej Eddie Wineland (22-11-1) przerwał serię dwóch porażek, na gali UFC on FOX 20 nokautując w trzeciej rundzie Frankiego Saenza (11-4).
Wineland prezentował się bez porównania lepiej niż w dwóch ostatnich potyczkach, tym razem będąc zdecydowanie aktywniejszym na nogach. Nie tylko tańczył wokół Saenza, raz po raz markując ataki, ale też w końcu je wyprowadzał, najczęściej z bocznych kątów po wymanewrowaniu przeciwnika. W pierwszej rundzie po jednej z akcji mocno zachwiał rywalem, ale ten zdołał przetrwać, w końcówce kładąc jeszcze Winelanda na plecach.
HE GOT TAGGED!!!! @EddieWineland #UFCChicago https://t.co/2Q8oNvMEGK
— #UFCChicago (@ufc) July 23, 2016
Na przestrzeni całego pojedynku Saenz regularnie okopywał też wykroczną nogę rywala. Druga odsłona była bardzo wyrównana – Saenz kontynuował taktykę niskich kopnięć, trafiając także kilkoma dobrymi ciosami, ale Wineland zastopował jego wszystkie próby obalenia, a ponadto jednym z ciosów posyłał go na deski.
Rozstrzygnięcie nastąpiło w ostatniej odsłonie, gdy Wineland prześlicznym, soczystym krosem w kontrze po zejściu – przywodzącym skojarzenia z Conorem McGregorem – posłał Saenza na deski. Wydawało się, że nie trzeba będzie dobijać, ale waleczny 35-latek zdołał jeszcze wstać, o kilka sekund przedłużając swoją agonię. Wineland szybko go dopadł, trafiając kolejnymi ciosami, aż sędzia uznał, że zobaczył już wystarczająco dużo.
Eddie Wineland making waves in the bw rankings!#MMA#UFCChicago #UFC202 #UFC200 #UFC #BJJ #Boxing #wrestling pic.twitter.com/NtR85Y6zD5
— MMA Hype Watch (@MMAHWatch) July 24, 2016
Nie ulega wątpliwości, że dla 32-latka z Indiany, który wcześniej przebąkiwał już o emeryturze, była to walka o być albo nie być. Świetną dyspozycją rozwiał jednak wszelkie wątpliwości, wracając do gry.
Komentarze: 2