Nowy mistrz kategorii lekkiej Eddie Alvarez chce walczyć z Conorem McGregorem
Eddie Alvarez opowiada o swoim zwycięstwie z Rafaelem dos Anjosem na gali UFC Fight Night 90, rzucając wyzwanie Conorowi McGregorowi.
Gremialnie skreślany przez fanów, bukmacherów oraz ekspertów większych i szczególnie mniejszych Eddie Alvarez sprawił na gali UFC Fight Night 90 nie lada niespodziankę, ubijając dotychczasowego mistrza kategorii lekkiej Rafaela dos Anjosa.
W mojej opinii Rafael dos Anjos jest zdecydowanie najlepszym lekkim.
– powiedział nowy mistrz na konferencji prasowej po gali.
Dzisiaj oczywiście to ja miałem lepszy dzień, ale na pewno mogło pójść inaczej. Rywale są doskonali i margines błędu jest bardzo mały i gdybym to ja schrzanił, to ja mógłbym być po drugiej stronie tego ciosu, więc w mojej opinii ten gość jest najlepszy w dywizji.
Już kilka miesięcy temu Alvarez zapowiadał, że potencjalna walka z mającym smaki także na pas kategorii lekkiej Conorem McGregorem, który szykuje się do rewanżu z Natem Diazem, byłaby dla niego bardzo łatwa. I podtrzymuje swoje zdanie, celując teraz właśnie w konfrontację z Irlandczykiem.
Fantastycznie było wygrać z gościem, przed którym mistrzami byli Pettis i Melendez. Najmocniejsi goście w dywizji. Nie chcę gości z czołowej piętnastki. Chciałbym poprosić Danę White’a, proszę, daj mi łatwiejszą walkę, na przykład z Conorem McGregorem. Zasługuję na to. Walczyłem z najlepszymi, więc chciałbym teraz walki na przetarcie. Z chęcią przywitałbym Conora.
Alvarez od kilku miesięcy trenuje z powrotem w rodzinnej Filadelfii pod okiem Matka Henry’ego, sparując między innymi z Frankiem Edgarem czy Edsonem Barbozą.
Mark Henry jest mózgiem, który stoi za tym sukcesem.
– stwierdził 32-letni zawodnik, który jest pierwszym w historii, który miał na biodrach mistrzowskie pasy Bellatora i UFC.
Wszystko zawdzięczam Markowi Henry’emu. Niesamowicie się poprawiłem od czasu, gdy powróciłem do Filadelfii. Zadbali o moje ciało, moja obrona jest o wiele lepsza, po prostu inaczej trenujemy. Wszystko zawdzięczam trenerom i kolegom z klubu.
Komentarze: 1