Tim Kennedy: „Zniszczyłbym Bispinga w kilka minut, gdybym chciał”
Tim Kennedy, który swego czasu pokonał mistrza kategorii średniej Michaela Bispinga, przekonuje, że bez problemu zrobiłby to ponownie.
Tim Kennedy, który nie był widziany w oktagonie od września 2014 roku, gdy na gali UFC 178 przegrał przez nokaut z Yoelem Romero, wziął udział w sesji pytań i odpowiedzi na Facebooku. Wykorzystał ją, by włączyć się do coraz liczniejszego wyścigu na mecie, którego czeka starcie o pas mistrzowski z Michaelem Bispingiem.
Co sądzę o Bispingu zdobywającym pas? Tak… Więc Michael Bisping jest mistrzem mojej kategorii wagowej. Wiecie, że lałem go przez 25 minut, w zasadzie bez wysiłku.
– stwierdził 36-letni zawodnik.
Zabawne, bo gość wyzywa konkretnych ludzi, a mojego nazwiska w ogóle nie wymienia. Z oczywistych powodów – mógłbym zrobić to bowiem ponownie. Mógłbym zrobić to jutro. Cały czas trenuję i mógłbym poważnie zniszczyć Michaela Bispinga w ciągu kilku minut, gdybym tylko chciał.
Obaj zawodnicy – Bisping i Kennedy – spotkali się w kwietniu 2014 roku na finałowej gali TUF Nations. Amerykanin pokonał Brytyjczyka na pełnym dystansie, demonstrując wyższość zapaśniczą i parterową.
Gdy walczyliśmy ostatnio, nie lubiłem go – nadal go nie lubię – i postawiłem sobie za cel, aby go zostawić zakrwawionego. Jeden z moich trenerów spytał: „Dlaczego po prostu go nie skończyłeś? Dlaczego go po prostu nie udusiłeś? Nie zmusiłeś do klepania?”. Bo nie chciałem. Chciałem położyć go na plecach i bić po twarzy przez 25 minut.
Nie wiadomo, z kim Kennedy zmierzy się w swojej powrotnej walce, ale przyznał, że z uwagi na szereg innych zajęć do oktagonu powróci najwcześniej w listopadzie tego roku.