Underdog gali – UFC Fight Night 89
Który bukmacherski underdog kanadyjskiej gali UFC Fight Night 89 – MacDonald vs. Thompson przedstawia się najciekawiej?
Powracamy z cyklem, w którym przyglądam się najciekawszym bukmacherskim underdogom gal UFC. Aktualny skuteczność trafionych underdogów to 4-1, a wszystkie typy oraz analizy znajdziecie tutaj.
Dziś przyjrzę się gali UFC Fight Night 89, która w nocy z soboty na niedzielę odbędzie się w Ottawie.
Najpierw rzućmy okiem na kursy bukmacherskie:
Wahałem się przez jakiś czas między trzema underdogami – Geane Herrerą, Patrickiem Cote oraz Samem Alvey’em. Każdy z nich ma jasną drogę do zwycięstwa i w najmniejszym stopniu nie zdziwi mnie, jeśli skończą walkę z tarczą. Ostatecznie jednak mój wybór – także z powodu najwyższego kursu – pada na Sama Alvey’a.
185 lbs: Elias Theodorou (11-1) vs. Sam Alvey (26-7)
Zanim napiszę, dlaczego kurs 3.30 na zwycięstwo Sama Alvey’a jest zdecydowanie zawyżony, wymieńmy jego słabe strony, żeby mieć je z głowy.
Otóż, Uśmiechnięty dysponuje bardzo słabą pracą na nogach. Porusza się ociężale, jest powolny, bardzo podatny na niskie kopnięcia. Problemy sprawia mu zamykania rywali pod siatką.
Pomimo tego, że ma sporo nokautów w pierwszej rundzie, rozpoczyna walki w wolnym tempie. Bywa też przeraźliwie – naprawdę przeraźliwie – bierny, co czasami staje się jego przekleństwem. Jako że jest zawodnikiem walczącym z kontry, często czeka i czeka z wyprowadzeniem jakiegokolwiek ataku na odpowiedni moment… A ten czasami oddala się… i oddala. A tu już trzecia runda. Tak było chociażby w konfrontacji z Tomem Watsonem.
Dodatkowo, Alvey to niemal wyłącznie bokser, który do kopnięć – a lowkingi na bocznie ustawionego Theodorou nadałyby się idealnie – odwołuje się od wielkiego dzwona. Warto też wspomnieć, że w parterze Uśmiechnięty nie dysponuje żadnymi narzędziami ofensywnymi.
Aby mieć za sobą wszystkie elementy, które nie przemawiają za Alvey’em, dodam jeszcze, że wraca po długiej 10-miesięcznej przerwie i bardzo ciężkiej kontuzji – złamaniu szczęki. Może zatem wyglądać na nieco zardzewiałego (czyli nic nowego, w sumie) i jeszcze mniej skorego do przerywania szarży rywala własną kontrą.
Na domiar złego Theodorou do tej walki przygotowywał się w Tristar, gdzie jego chaotyczny styl być może nabrał nieco ogłady.
Skoro grzechy Amerykanina mamy już za sobą, przeanalizujmy, dlaczego jego szanse na wygraną wcale nie są tak małe, jak wynikałoby z wysokich nań kursów.
Stójka Theodorou
Kto wie, być może na przestrzeni tych kilku miesięcy Kanadyjczyk mocno poprawił swoje umiejętności kickbokserskie, ale szczerze wątpię w to, by zdołał na tyle je doszlifować, aby wdawać się w szermierkę na pięści z Alvey’em.
Stójkę Theodorou określiłbym mianem – z braku lepszego słowa pod ręką – jednej wielkiej ściemy. Jego ciosy i szczególnie kopnięcia nie robią nic poza zaburzaniem ładu powietrznego. Kanadyjczyk generalnie jest typem klinczera i zawodnika dobrze czującego się z góry w parterze, ale nie stroni też od wymian. A w zasadzie „wymian”. Częstotliwość, z jaką wyprowadza uderzenia, szczególnie kopnięcia, przypomina spam. Dlaczego to robi? Moja odpowiedź: z niepewności. Braku zaufania do własnych umiejętności w stójce. Wie, że rywale spodziewają się, iż prędzej czy później pójdzie w klincz, dlatego szansa, że skrócą dystans w momencie, gdy rzuca swoje kombosy nie jest duża. Wielu zawodników nie ma też instynktu przerywania rywalowi złożonej kombinacji – na ogół wycofują się, podnoszą gardę, starając zejść z linii ataku. Nieustannie spamując atakami, Kanadyjczyk utrudnia przeciwnikom wyprowadzanie własnych.
Sęk jednak w tym, że jego szarże są fatalne technicznie. Kopnięcia raz za raz wytrącają go z równowagi, bywa, że nawet się po nich przewraca. Generalnie przypominają uderzenia piłki przez przeciętnego piłkarza. Owszem, zdarzyło mu się złamać rękę Rogerowi Narvaezowi, ale jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Skoro już natomiast wspomniałem o Narvaezie – Theodorou miewa tendencję do wpadania w rywali z ciosami, całkowicie się odsłaniając, co kilka razy skrzętnie wykorzystał właśnie walczący z odwrotnej pozycji – jak Alvey – Narvaez. Szalone szarże Theodorou będą też idealnie pasowały nastawionemu na kontry Alvey’owi, który całe życie zjadł na tym, by jak najlepiej opanować sztukę ustrzeliwania napierających rywali. Jest w tym znacznie lepszy od Narvaeza, a nawet Thiago Santosa, który okrutnie zbił Theodorou.
Poza tym agresywny styl Kanadyjczyka ma też inne zalety…
Aktywność i agresja Theodorou
Jak wspominałem, Alvey to zawodnik, który ma problemy z inicjowaniem własnych ataków. Nie ma nic przeciwko temu, by stać, ewentualnie odrobinę się cofać i czekać na rywala. Z Theodorou będzie zupełnie inaczej – bierność nie będzie mu groziła, bo Kanadyjczyk nadpobudliwość i nadaktywność ma już we krwi. Swoim nieumiarkowaniem w wyprowadzaniu uderzeń dawał będzie wiele szans Amerykaninowi na kontry, nie pozwalając mu po prostu stać i czekać. Wymusi na nim aktywność.
Ostatecznym bowiem celem Theodorou było, jest i pewnie przez jakiś jeszcze czas będzie skrócenie dystansu i złapanie klinczu. Musi zatem przedzierać się przez półdystans, w którym Alvey jest najbardziej niebezpieczny. A biorąc pod uwagę jego dziurawą obronę przed uderzeniami wynikającą głównie ze słabej techniki ataku (ciosy z biodra, nieruchoma głowa), będzie to dla niego jak igranie z ogniem, bo Amerykanin ma piekielnie ciężkie ręce, co po części wynika też z tego, że stoi bardzo ciężko na nogach. Ogranicza to oczywiście jego mobilność, ale daje +5 do siły ciosu.
Kontrująca gra Alvey’a
Wspominałem o tym już wyżej, ale zaznaczmy to raz jeszcze – Alvey to typ counter punchera. Oczywiście, czasami bywa zdecydowanie zbyt cierpliwy – jak chociażby w starciu z Tomem Watsonem, w którym przez dwie rundy dawał się okopywać, nie robiąc nic – ale nie można odmówić mu wyczucia czasu, gdy już rusza do kontry.
Jego ulubioną kombinacją jest prawy sierpowy i lewy sierpowy, które odpala, ostro przerywając szarże rywali.
Kombinacją prawego i lewego Alvey ubił zarówno Cezara Ferreirę…
… jak i Dana Kelly’ego.
Jego praca na nogach nie jest dobra, ale oddać mu trzeba, że zaatakowany stara się krążyć po łuku – przynajmniej gdy sobie o tym przypomni.
Styl Theodorou powinien się dobrze komponować ze stylem Alvey’a. Kanadyjczyk nie jest aż tak agresywny i nie uderza tak mocno jak Derek Brunson, a jednocześnie jest aktywniejszy niż wielu poprzednich rywali Amerykanina, co powinno wymusić na tym ostatnim częstsze próby kontr.
Siła fizyczna Alvey’a
Uśmiechnięty nie wygląda może na kulturystę, ale w dotychczasowych walkach demonstrował naprawdę solidną tężyznę fizyczną. Dodajmy, że całe życie spędził na dopieszczaniu taktyki polegającej na bronieniu obaleń i ubijaniu rywali w stójce.
Theodorou natomiast wygląda na zawodnika, który mógłby zbijać do kategorii półśredniej. Miał spore problemy w klinczu zarówno z dużym jak na kategorię średnią Rogerem Narvaezem, jak i z Thiago Santosem – i nie spodziewam się, by w starciu z Alvey’em miał przed sobą łatwiejsze zadanie w klinczerskich bojach.
Spodziewam się, że to zasoby kondycyjne Kanadyjczyka będą się wyczerpywać szybciej niż te Amerykanina, zwłaszcza że…
Obrona przed obaleniami, defensywny grappling
Sam Alvey dysponuje solidną obroną przed obaleniami w klinczu – a to z tej płaszczyzny najczęściej próbuje obalać Theodorou. Będzie mu też pomagać przewaga siłowa, która, jak wspomniałem, powinna należeć do niego. Alvey będzie musiał jednak uważać w klinczu – jeśli do niego dojdzie i nie ustrzeli rywala w drodze to tegoż klinczu – na kolana Theodorou, bo to jego najgroźniejsza broń w tym obszarze.
Alvey nie lądował często na plecach w swojej karierze, ale gdy się to zdarzało – jak chociażby w konfrontacji z Dylanem Andrewsem – zaprezentował solidny defensywny grappling, będąc w stanie wrócić szybko do stójki. Na pewno nie będzie dla niego korzystne, jeśli znajdzie się w parterze, ale nie będzie to też dla niego wyrok. Zwłaszcza, że BJJ Theodorou nie stoi na najwyższym poziomie – preferuje on zdecydowanie ubijanie zamiast poddawania, a o to w przypadku walki z Alvey’em łatwo nie będzie, ponieważ…
Serce do walki, charakter i szczęka Alvey’a
W swojej dotychczasowej karierze Alvey tylko raz przegrał przez nokaut – w ostatniej walce z Derekiem Brunsonem. Dodajmy, że nie było to żaden czysty nokaut, a Uśmiechnięty nie stracił przytomności, od razu po przerwaniu protestując przeciwko decyzji sędziego.
Theodorou nie ma natomiast nokautującego uderzenia. Zwycięstwa przez TKO zawdzięcza raczej kulminacji ciosów, których jego rywale nie byli już zdolni zdzierżyć. Alvey nie powinien mieć z tym problemów – o ile kontuzja szczęki nie doprowadziła do ostrego regresu jej odporności.
Dodatkowo, Amerykanin to typ zawodnika, który cały czas pozostaje w grze – od zwycięstwa zawsze dzieli go bowiem jeden celny cios. Oznacza to, że nawet jeśli przegra dwie pierwsze rundy, nadal zwycięstwo będzie w zasięgu jego pięści.
Podsumowanie
Wygrana Theodorou nie powinno nikogo zdziwić. Na początku analizy przypomniałem słabe strony Alvey’a i co najmniej kilka z nich Kanadyjczyk może wykorzystać. Być może pod batutą Firasa Zahabiego stał się bardziej taktyczny, może będzie potrafił bezpiecznie skracać dystans, może poprawił swoje ofensywne zapasy. A może to sam Alvey po złamaniu szczęki – opowiadał, że była to najgorsza kontuzja, jakiej w życiu doświadczył, zapowiadając, że gdyby złamał ją drugi raz, skończyłby z MMA – będzie cieniem samego siebie? Może znów jakimś cudem powrócą demony przeszłości z walki przeciwko Watsonem?
Wszystko to być może, ale biorąc pod uwagę kurs, uważam, że Alvey jest bardzo ciekawym typem. Spodziewam się bowiem, że będzie w stanie bronić większości prób zapaśniczych Theodorou, zagrażając mu kontrami. Nie będę zdziwiony, jeśli jedną z nich skruszy szczękę Kanadyjczyka, fundując mu pierwszą porażkę przez nokaut.
Zwycięzca: Sam Alvey przez nokaut
Przyjrzyjmy się najważniejszym kursom bukmacherski na tę walkę. Przy każdym moja ocena (w formie graficznego kciuka) atrakcyjności danego kursu.
Zwycięstwo Eliasa Theodorou – 1.33
Zwycięstwo Sama Alvey’a – 3.30
Sam Alvey przed czasem – 5.50
Aby ograniczyć ryzyko można też postawić na zwycięstwo Eliasa Theodorou przez decyzję sędziowską – jeśli akurat taki kurs byłby dostępny. Kanadyjczyk nie jest wirtuozem poddań, a szczęka Alvey’a powinna uchronić go przed porażką przez nokaut.
Wszystkie powyższe zakłady oraz wiele innych dostępne na UNIBET.
*****
Zaprezentowana powyżej opinia przedstawia wyłącznie subiektywne odczucia autora na temat analizowanego pojedynku. W sporcie tak złożonym jak MMA na wynik walki wpływa ogromna liczba czynników, których często nie da się przewidzieć.