UFC

Donald Cerrone rzuca wyzwanie Nate’owi Diazowi

Donald Cerrone odpowiedział na krytyczne słowa ze strony Nate’a Diaza, rzucając stocktończykowi wyzwanie.

Podczas niedawnego wywiadu z Arielem Helwanim Nate Diaz ostro skrytykował Donalda Cerrone, twierdząc, że podejście do walki Kowboja wyrządza więcej złego niż dobrego.

Zachowuj się jak biznesmen i skończ pierdolić, że możesz walczyć za darmo. To nie pomaga nikomu.

– mówił Diaz.

Głupol Kowboj Cerrone pieprzy te głupoty. To zła karma dla wszystkich. Ty możesz walczyć za darmo i teraz każdy powinien? Dlaczego mieliby nam nie zapłacić? Dlatego, że są takie bezmózgi jak ty, które mogą walczyć za darmo.

W rozmowie z Round 6 Cerrone odniósł się do tych zarzutów, nie zostawiając na Diazie suchej nitki.

Diaz pieprzy bzdury. Taki już jest. Walczy za 40 tysięcy dolarów, pokonuje Conora McGregora, a potem nagle zaczyna kłapać gębą?

Nie wiem, dlaczego zaczął o tym gadać. Najprawdopodobniej napisał to sobie kredkami na serwetce. I to było najlepsze, co był w stanie wymyślić. W zasadzie to gratuluję mu, że potrafił złożyć pełne zdanie.

Obaj zawodnicy starli się w 2011 roku, poprzedzając walkę masą utarczek słownych. Świetnie dysponowany Diaz wypunktował pewnie Kobwoja.

Chciałbym, abyśmy wszyscy zarabiali takie pieniądze jak Conor McGregor.

– kontynuował Cerrone.

Ale ten sport jeszcze nie jest na takim etapie. Dlaczego mam więc o to jęczeć? Co mi to da?

Mógłbym siedzieć jak Diaz i mówić, że nie będę walczył. Ale jest myk – wtedy nie dostaniesz ani złamanego centa, pierdolony głupolu.

Kowboj już za nieco ponad tydzień na gali UFC Fight Night 89 zmierzy się z Patrickiem Cote, ale nie ukrywa, że chętnie raz jeszcze stanąłby w szranki z przygotowującym się do rewanżu z Conorem McGregorem na gali UFC 202 młodszym z braci Diaz.

Za darmo bym z nim nie walczył, nie. Ale skopałbym mu znów dupę. I to nie jest sprawa osobista. Nie podchodzę już w ten sposób do walk. Ale ustrzelę tego jąkałę. Usadzę tego skurwiela na dupie.

Powiązane artykuły

Back to top button