Rafał Moks po decyzji sędziowskiej pokonuje Roberta Radomskiego
Rafał Moks pokonał na pełnym dystansie Roberta Radomskiego na gali KSW 35.
Rafał Moks (11-8) wypunktował na kartach sędziowskich Roberta Radomskiego (12-4), zwycięstwo w dużym stopniu zawdzięczając dobrej pracy zapaśniczej.
Obaj rozpoczęli walkę ostrożnie – Radomski próbował trzymać rywala na dystans prostymi, a Moks skupił się na kopnięciach – na korpus i na nogi. Obaj notowali w swoich atakach sporo sukcesów. Kopnięcia na korpus Kulturysty doprowadziły do tego, że mobilniejszy Radomski przykleił łokieć do wątroby. Moks był odrobinę agresywniejszy, ale nie był w stanie zamknąć ruchliwego i czasami zmieniającego pozycję na odwrotną rywala na siatce. Do końca rundy niewiele się działo – obaj atakowali rzadko i nieskutecznie.
Na początku drugiej odsłony to aktywniejszy Radomski prezentował się lepiej, trafiając kilkoma dobrymi ciosami. Później jednak walka się wyrównała, choć Radomski szybko znów przejął inicjatywę, co doprowadziło do próby obalenia w wykonaniu Moksa. Radomski zdołał utrzymać pozycję na górze, co zresztą nie przeszkadzało Moksowi, który szybko go przetoczył, zagrażając rywalowi gilotyną. Pracował nad nią długo i cierpliwie, ale ostateczne Radomski dobrze się obronił, wracając na niespełna dwie minuty przed końcem rundy do stójki. Tam Moks prezentował się odrobinę lepiej, trafiając częściej – między innymi dobrym ciosem na wątrobę – i będąc aktywniejszym od rywala.
Radomski rozpoczął trzecią rundę agresywniej, zaczął atakować dłuższymi kombinacjami kończonymi kopnięciem. Próbował też kontrować ciosami kopnięcia Moksa. Ten natomiast kontynuował ataki na korpus, a po jednej z akcji dobrze zszedł pod ciosami, na prawie cztery minuty przed końcem walki kładąc rywala na plecach. Tam Radomski bardzo aktywnie obijał Moksa z dołu. Kulturysta był skupiony na kontroli, czekając na okazję do poddania, z rzadka tylko zrzucając krótkie ciosy z góry. Na nieco ponad półtorej minuty przed końcem zdobył półgardę, a potem pozycję boczną, walcząc o dosiad. Radomski w kotłowaninie zdołał jednak wstać, atakując… skrętówką. W stójce ruszył do ostrych ataków, ale znów wylądował na plecach. Tylko na chwilę jednak, bo szybko wstał i znów, już potwornie zmęczony, ruszył do ataku. Kulturysta jednak po raz kolejny zszedł pod ciosam, kładąc Radomskiego na plecach.
Sędziowie wskazali na Rafała Moksa, który w ten sposób przerywa serię dwóch kolejnych porażek, jednocześnie fundując Robertowi Radomskiemu drugą porażkę w ostatnich trzech walkach pod sztandarem KSW.
Komentarze: 1