UFC nie przedłużyło kontraktu z Lucasem Martinsem
Zwycięstwo w ostatniej walce nie zagwarantowało Lucasomi Martinsowi przedłużenia kontraktu z UFC.
Brazylijczyk Lucas Martins dosadnie przekonał się o tym, że gdy walczysz dla UFC, nie tylko rezultaty walk mają znaczenie – liczy się też, a może przede wszystkim, styl.
Martins po bezbarwnym występie wygrał swoją ostatnią walkę, pokonując niejednogłośną decyzją sędziowską Roberta Whiteforda na gali UFC Fight Night 86 w Zagrzebiu, ale organizacja nie zdecydowała się kontynuować z nim współpracy, nie oferując mu nowego kontraktu. Stary, obejmujący trzy walki, został wypełniony zwycięstwem ze Szkotem.
Mój menadżer Diego Lima rozmawiał z UFC i powiedzieli, że dywizja jest pełna.
– stwierdził Martins w rozmowie z MMAFighting.com.
Pomimo tego, że ostatnio wygrałem, mój kontrakt się skończył i powiedziano mi, aby wygrał kilka walk poza UFC. Dwa ładne nokauty i na pewno zatrudnią mnie ponownie. Nie spodziewałem się tego, bo wygrałem ostatnią walkę, ale w porządku.
Pod banderą amerykańskiego giganta 27-latek stoczył łącznie siedem walk, zwyciężając cztery z nich, w tym trzy przed czasem.
Wielu rzeczy tam dokonałem. Są sportowcy w UFC, którzy nie zrobili połowy tego, co zrobiłem ja, a trafiło na mnie. Będę trzymał głowę w górze i kontynuował swoją pracę. Poszukam teraz nowych walk, by wrócić do UFC, bo lepiej płacą. Nie walczę o pozycję tylko o pieniądze, żeby pomóc rodzinie.
Brazylijczyk przyznał jednak, że otrzymał już pierwszą propozycję.
Mamy ofertę od Bellatora, która jest świetna finansowo. Byłbym też w stanie mieć swoich sponsorów w klatce, bo nie ma tam Reeboka, ale muszę to przemyśleć.