Corey Anderson: „Chciałbym walczyć z Alexandrem Gustafssonem”
Corey Anderson opowiada o walce z Mauricio Shogunem Ruą oraz wskazuje rywala, z którym chciały zmierzyć się potem.
W powszechnej opinii najkrótsza droga Corey’a Andersona do pokonania legendarnego Mauricio Shoguna Ruy na gali UFC 198 w Kurytybie, prowadzi przez zaprzęgnięcie do działania zapasów. Amerykanin nie ukrywa, że podziela ten pogląd.
Jestem pewien, że trenował ten aspekt.
– stwierdził Anderson w rozmowie z MMAJunkie.com.
Słyszałem, że Pat Cummins był u niego na treningach, a także Fabricio Werdum. Na pewno czegoś się od nich nauczył. Pat Cummins trenował z nim przez 2-3 miesiące, ale te 2-3 miesiące nie mogą się równać moim 20 latom z zapasami. Robię to od siódmego roku życia, ciągle harując. Nawet jeśli powstrzyma pierwsze obalenie, trudno będzie mu powstrzymać trzecie i czwarte. A jeśli wybroni trzecie i czwarte, nie wybroni piątego. Jedyny sposób, aby mnie powstrzymać, to znokautować mnie lub wybić mi zęby podczas próby sprowadzenia, żebym nie robił tego więcej. Ale poza tym – będę szedł po obalenia, aż je zdobędę.
Zwycięzca 19. sezonu TUF, który znajduje się obecnie na fali trzech zwycięstw, z tarczą wychodząc z łącznie pięciu z sześciu walk pod banderą UFC, zdradził też, z kim najchętniej zmierzyłby się po ewentualnej wiktorii z Shogunem.
Na początku myślałem o Ryanie Baderze. Ale potem ktoś powiedział mi o innej możliwości. Walka z Alexem Gustafssonem byłaby dobra, tak sądzę. Nie walczył od jakiegoś czasu i nie słyszałem o nim, więc trochę o nim zapomniałem. Ale to ktoś, z kim chętnie bym powalczył i się sprawdził. Widzieliście jego walkę z Jonem Jonesem. Moim zdaniem czyni go ona jednym z najlepszych, bo uważam, że pokonał Jonesa w tamtej walce. Chciałbym się z nim sprawdzić.