Matt Brown: „Zawsze szukam największego wyzwania”
Matt Brown wyjaśnia okoliczności, w jakich doszło do jego zestawienia z Demianem Maią na gali UFC 198.
Jeden z najagresywniej walczących zawodników w UFC, Matt Brown, celuje w powrót do walki o najwyższe cele. Jego niedawną serię siedmiu kolejnych zwycięstw zatrzymał Robbie Lawler, a potem w pokonanym polu zostawił go też Johny Hendricks, ale ostatnio Nieśmiertelny podniósł się z nizin, ubijając Tima Meansa.
Drugim krokiem na drodze powrotnej do walki o złoto będzie dla niego starcie z wybornym specjalistą od parteru, Demianem Maią, z którym przyjdzie mu się zmierzyć już 14 maja na gali UFC 198 w Kurytybie.
Poszukiwałem wyzwania, które wydobędzie ze mnie to, co najlepsze i sądzę, że ta nadchodząca walka jest do tego idealna.
– stwierdził 35-letni Amerykanin w rozmowie z FloCombat.com.
UFC zaproponowało mi też innych rywali. Dostałem wiadomość z trzema nazwiskami, usiadłem i zrobiłem wszystko, co byłem w stanie, aby nie patrzeć na nazwiska, a zamiast tego pomyśleć, który z nich byłby dla mnie największym wyzwaniem. Demia Maia był zdecydowanie największym.
Używam metafory, określając Demiana mianem góry. Mógłbym wspinać się na te o takiej samej wielkości jak ja, ale jestem skurwysynem, który zawsze wybierze największą i najbardziej niebezpieczną, i pójdzie na nią. Za każdym razem. Nie zastanowię się nawet przez chwilę. Dasz mi wielką górę, zaatakuję ją.