Cody Garbrandt: „Szczęka Almeidy jest podejrzana”

Cody Garbrandt przekonuje, że jego ciężkie ręce w połączeniu z podejrzaną szczęką Thomasa Almeidy doprowadzą do nokautu.

Przed szlagierowo zapowiadającą się batalią dwóch piekielnie utalentowanych i niepokonanych zawodników kategorii koguciej Cody Garbrandt, jest przekonany, że wyjdzie zwycięsko z walki przeciwko Thomasowi Almeidzie na gali UFC Fight Night 88.

Szczęka Almeidy jest z pewnością podejrzana.

– stwierdził Amerykanin w rozmowie z MMAJunkie.com.

A ja znajduję szczękę gości w każdej walce. Każdego, z kim walczyłem, albo znokautowałem, albo powaliłem na deski. To tylko kwestia czasu, zanim znajdę jego szczękę i ułożę go do snu.

Garbrandt daleki jest jednak od lekceważenia rywala.

Jest twardy, ale takich właśnie walk szukam w UFC, walk wieczoru. Możliwość walki tu w Vegas w blasku fleszy to spełnienie moich marzeń. Zawsze wierzyłem – także za czasów, gdy zajmowałem się boksem i zapasami – że im twardszy rywal, im większa gala, tym lepiej. Bardzo się cieszę, że będę mógł zaprezentować swoje umiejętności przeciwko bardzo twardemu, odpornemu, zdolnemu zawodnikowi jak Thomas Almeida.

Nie chcę już być obiecującym zawodnikiem, chcę być pretendentem do pasa mistrzowskiego.

Garbrandt uważa, że sukcesy Brazylijczyka w UFC – wygrał już cztery walk, za każdą zgarniając bonus w wysokości 50 tys. dolarów – wynikają w dużej mierze z błędów, jakie popełniali jego rywale, wchodząc z nim w tany.

Goście, z którymi walczył, byli statyczni. Możesz trafić każdego, jeśli stoi w miejscu albo się cofa. Widzieliście kiedyś kogoś wywierającego na nim presję? I co się stało? Brad Pickett powalił go dwukrotnie, prawie go skończył. Nie mówię, że jestem fanem Brada Picketta, ale gwarantuję wam, że każdy w mojej dywizji, kto stanie naprzeciwko mnie i poczuje moje uderzenia, nie postoi długo. Więc Brad Pickett usadził go lewym sierpowym, a moim ulubionym ciosem jest lewy sierpowy.

Thomas Almeida jest jednak mocny, ale to wydobywa ze mnie to, co najlepsze. Powoduje, że wstaję z kanapy, żeby zrobić jeszcze kilka dodatkowych rund.