Junior dos Santos: „Nikt nie chciał zaakceptować walki ze mną”
Były mistrz kategorii ciężkiej, Junior dos Santos, opowiada o zbliżającej się walce z Benem Rothwellem oraz swoich planach na przyszłość.
Po dotkliwej porażce z Alistairem Overeemem na gali UFC on FOX 17 Junior dos Santos chciał wrócić do oktagonu jak najszybciej, aby zmazać plamę na honorze. W audycji The MMA Hour Brazylijczyk przyznał, że ma wobec Bena Rothwella, z którym zmierzy się już 10 kwietnia na gali UFC Fight Night 86 w Zagrzebiu długo wdzięczności.
Szanuję go za to (wzięcie walki), bo po mojej porażce powiedziałem UFC i Joe Silvie, że chcę wrócić do talki najszybciej, jak to możliwe. Chciałem wymazać ten okropny moment w mojej karierze. Poszukiwali kogoś do walki ze mną, ale nikt nie akceptował walki. Rothwell, który dopiero co walczył z Joshem Barnettem jakiś tydzień wcześniej, przyjął walkę ze mną. Więc powiedziałem: „Ten gość jest twardy. Dopiero walczył i zaakceptował starcie ze mną.” Poczułem się dobrze.
Cigano, który zapowiada, że chce walczyć tak długo, jak Randy Couture – jeśli oczywiście pozwoli mu zdrowie – porażką z Overeemem mocno skomplikował swoją sytuację w dywizji ciężkiej, będąc zmuszonym mistrzowski plany odłożyć na dalszą przyszłość. Zapowiada jednak, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i powróci na szczyt.
To dla mnie bardzo ważna walka. W tym momencie czuję, że ta walka z Rothwellem jest cięższa niż moja ostatnia. Wiem, że przegrałem w ostatniej, ale jeśli wygram tę, wrócę tam, gdzie byłem. Albo na miejsce 1. albo na 2. i w pobliże walki o pas. Oczywiście nie myślę teraz o walkach mistrzowskich, chcę tylko być na najlepszej pozycji. To moje życie i jestem pewien, że mam wszystko, czego potrzeba, aby znowu zostać mistrzem. Muszę tylko wszystko poukładać, także w swojej głowie. Musimy być pewni siebie. Te negatywne chwile były bardzo ciężkie.
Czy Waszym zdaniem były mistrz może powrócić jeszcze do rozgrywki o najwyższe cele, czy też czeka go rola tak zwanego gatekeepera?