Jan Błachowicz: „Chcę się bawić walką i wygrać”
Przed kluczową dla dalszej kariery w UFC walką z Igorem Pokrajacem Jan Błachowicz wyjaśnia, jakich zmian dokonał w swoim treningu.
Jan Błachowicz znajduje się pod przysłowiową ścianą. Po dwóch z rzędu porażkach w oktagonie Polak nie może pozwolić sobie na kolejną, bo przypłaci ją najpewniej zwolnieniem z UFC.
Nie mogę (przegrać tej walki) i nie chcę.
– stwierdził cieszynianin w programie Puncher.
Zrobię wszystko, żeby wygrać. Czuję się dobrze. Wydaje mi się, że jestem gotowy i tak sobie myślę, że ta walka będzie teraz przede wszystkim dla mnie, bo samemu sobie chcę udowodnić, że potrafię dawać dobre walki, że potrafię te walki wygrywać. Chcę się tą walką cieszyć. Takim mam zamiar. Po prostu tą walką się bawić, zawalczyć dobrze i wygrać.
W swojej ostatniej walce Błachowicz przegrał z Corey’em Andersonem, już po pierwszej rundzie bardzo ciężko oddychając. Nie ma wątpliwości, jaka była przyczyna takiej a nie innej dyspozycji.
Jestem przekonany, że to było przetrenowanie, ale wszystko tak naprawdę okaże się 10 kwietnia. Krew po ostatniej walce pokazała, że byłem po prostu zajechany treningami. Teraz trenuję mądrzej, badam tą krew na bieżąco.
Teraz Polak skupia się tylko na powracającym po niespełna dwóch latach do organizacji 37-letnim Igorze Pokrajacu, z którym zmierzy się 10 kwietnia na gali UFC Fight Night 86.
Trenuje z nami Goran Reljic, który bardzo długo był jego sparingpartnerem, tak że wiem o nim wszystko i myślę, że wykorzystamy tą wiedzę przeciwko niemu.
Głównie będę musiał uważać na ciosy rękami.
Pojedynek odbędzie się w Zagrzebiu, na terenie wroga, ale polski zawodnik zapewnia, że nie robi mu to większej różnicy.
Podchodzę do tego tak, jak jechałem do Szwecji. Też jechałem nie na swój teren, a poszło bardzo dobrze, tak że jest to samo nastawienie.