UFC

TJ Dillashaw: „Nawet nie usłyszałem od UFC: 'dziękuję'”

TJ Dillashaw zdecydowanie nie jest zadowolony z decyzji UFC o zorganizowaniu trylogii między Dominickiem Cruzem i Urijahem Faberem.

Po dziś dzień TJ Dillashaw jest przekonany, że nadal powinien dzierżyć pas mistrzowski kategorii koguciej. Sędziowie zdecydowali jednak inaczej i w styczniu na gali UFC Fight Night 81 trafił on na biodra Dominicka Cruza.

Nic z tych rzeczy jednak. Szansę walki o pas mistrzowski otrzymał bowiem były klubowy kolega Dillashawa, Urijah Faber, który skrzyżuje po raz trzeci rękawice z Dominatorem na gali UFC 199 w czerwcu.

Byłem w Las Vegas, żeby spotkać się z Lorenzo Fertittą i przedstawić swoją sprawę.

– powiedział Dillashaw w rozmowie z ESPN, odnosząc się do rewanżu, którego domaga się od momentu porażki z Cruzem.

Spodobał im się ten pomysł. Powiedzieli, że dadzą mi znać w ciągu dwóch tygodni – i wtedy dowiedziałem się z mediów społecznościowych, że Faber dostał tę walkę.

Jestem wkurzony. Faber na to nie zasługuje. W ostatnim roku gość liczył się tylko dlatego, że cały czas pieprzył o mnie bzdury. Szkoda, że wszystko zaczęło kręcić się teraz wokół rozrywki, a nie wokół sportu. Dopiero co stoczyłem bardzo wyrównaną walkę z Cruzem. Nie sądzę, aby Faber miał jakieś szanse. Mam nadzieję, że wygra, ale chodzi tylko o to, żeby dać mu ostatniego titleshota. UFC czuje, że byłoby ryzykowne dać mu jeszcze jedną walkę wcześniej, oczekująć, że ją wygra.

Faber i Cruz spotykali się już dwukrotnie w przeszłości. W pierwszej walce reprezentant Team Alpha Male zafundował Dominatorowi pierwszą i ostatnią porażkę w karierze, którą ten ostatni pomścił kilka lat później.

Po tym, jak Cruz zmuszony był wycofać się ze sportu na kilka lat z powodu kontuzji, dywizję szturmem przejął Dillashaw, detronizując Renana Barao. I właśnie rewanż z Brazylijczykiem Amerykanin przytacza jako dowód, że UFC nie potraktowało go uczciwie, dając teraz titleshota Faberowi.

Dałem Barao najszybszy rewanż w historii UFC, podczas gdy na niego nie zasługiwał. Gdy nie zrobił wagi, wziąłem walkę z nowym rywalem tuż przed galą. Lorenzo dzwonił, błagając, żebym wziął ją 24 godziny przed galą. Zgodziłem się.

Wyszedłem walczyć i dałem tego dnia widowisko, co było świetne, ale nawet nie usłyszałem od UFC „dziękuję”. Żadnego bonusu.

Podopieczny Duane’a Ludwiga nie zamierza jednak czekać z założonymi rękami. Zapowiada, że będzie przygotowany na 4 czerwca.

Będę gotowy i w formie na wypadek, gdyby któryś z tych gości doznał kontuzji. Jeden jest stary, drugi ma ciągle kontuzje, więc mam sporą szansę.

UFC jest najlepszą organizacją na świecie, ale jestem bardzo rozczarowany ich decyzją w tej sprawie. Miałem nadzieję, że przywiązują większą wagę do tego, co wcześniej dla nich uczyniłem, ale wygląda na to, że nie. Teraz walką, która prawdopodobnie miałaby dla mnie sens, jest starcie z Raphaelem Assuncao. Wiem, że boryka się z jakimiś urazami, ale ma niejednogłośne zwycięstwo nade mną w walce, którą w opinii wszystkich wygrałem. Byłoby dobrze odzyskać to.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button