Analiza UNIBET: Neil Magny vs. Hector Lombard, UFC FN 85
Techniczno-bukmacherska analiza co-main eventu gali UFC Fight Night 85 pomiędzy Neilem Magnym i Hectorem Lombardem.
W walce wieczoru gali UFC Fight Night 85 w australijskim Brisbane Mark Hunt skrzyżuje rękawice z Frankiem Mirem, ale w dzisiejszym odcinku przyjrzę się drugiej walce wieczoru tej gali, w której zwycięski w dziewięciu z ostatnich dziesięciu pojedynków i Neil Magny (17-4) podejmie powracającego po zawieszeniu za stosowanie dopingu, niepokonanego od czasu przejścia do kategorii półśredniej Hectora Lombarda (34-4-1, 2 NC).
Zwycięzca utoruje sobie drogą do walk ze ścisłą czołówką dywizji, będąc o jedną lub maksymalnie dwie kolejne wiktorie od pojedynku o pas mistrzowski.
Analiza
Warunki fizyczne
Różnice są gargantuiczne! Kubańczyk będzie niższy od Amerykanina o całe 15 centymetrów, a i pod względem zasięgu ramion różnica na korzyść Magny’ego będzie ogromna – 23 centymetry!
Oczywistym jest, że warunki fizyczne powinny stanowić atut Amerykanina, choć od strony siłowej oraz szybkościowej przewaga należeć powinna jednak do Lombarda.
Stójka
Obaj zawodnicy walczą dokładnie tak, jak powinni – a mianowicie dostosowują styl do swoich warunków fizycznych.
Lombard w każdej niemal walce w swojej karierze był tym niższym zawodnikiem, o mniejszym zasięgu. Całe życie pojedynkował się z rywalami o znacznie większych gabarytach. Musiał zatem tak dostosować swój styl, aby swoje fizyczne deficyty zrekompensować innymi elementami. I to właśnie uczynił.
Mógłbym w tym miejscu przytoczyć masę przykładów tego, jak swój styl do warunków fizycznych dostosował Lombard, ale pozwólcie, że poprzestanę na trzech powyższych.
Otóż, Lombard nie może oczywiście walczyć na dystans, bo nie dosięgnąłby rywala. Musi wejść w półdystans. Aby bezpiecznie się tam przedostać, doszlifował do perfekcji – zaryzykuję tezę, że w całym UFC nikt nie robi tego lepiej – zbijanie i blokowanie ciosów.
Na pierwszym przykładzie widzimy, jak Lombard doskakuje z prawym prostym, jednocześnie cały czas pamiętając o defensywie – trzyma wysoko lewą rękę, blokując prawy sierpowy Josha Burkmana.
Drugi gif to prawdziwy majstersztyk – Lombard oczekuje na atak rywala, pozostając w miejscu (bardzo rzadko się cofa, to nie jego styl) – Burkman rusza z lewym sierpowym, ale Kubańczyk nurkuje pod nim, dodatkowo blokując go prawą ręką; następnie Amerykanin atakuje prawym, ale ten cios Lombard zbija swoją lewicą do środka; całą akcję Burkman kończy lewym, ale ponownie zostaje zblokowany przez Kubańczyka. Wiem, że nie widać tego dokładnie, bo akcje są bardzo szybkie, ale zaufajcie mi – jest tak, jak mówię.
Wreszcie ostatni z przykładów to kolejne zbicia ciosów prostych Amerykanina w wykonaniu Lombarda.
Styl Kubańczyka kręci się jednak wokół agresji i ostrych ataków, a dzięki doskonałemu wykorzystaniu technik defensywnych Lombard może to robić z dużą intensywnością.
Amerykanin znajduje się dokładnie na przeciwległym biegunie pod względem swojego stylu w stójce. Lubuje się w trzymaniu rywali na końcach swoich pięści – kopie nieco rzadziej, a jeśli już to robi, to raczej po to, aby utrzymać dystans, a nie zranić rywala – tańcząc wokół nich i ostrzeliwując pojedynczymi prostymi lub krótkimi kombinacjami.
Gdy dołączał do UFC w 2013 roku, zupełnie nie potrafił wykorzystać swoich atutów fizycznych, ale teraz prezentuje się pod tym względem lepiej. „Lepiej” nie oznacza jednak, że w tej materii nie posiada luk. Jak najbardziej bowiem je posiada. Często brakuje mu konsekwencji w utrzymywaniu dystansu i gdy tylko rywal przyspiesza, Magny gubi się, cofając się w linii prostej wprost na siatkę i tam przyjmując mocne ciosy. Zdecydowanie jest to jego najsłabszą stroną w stójce – nieumiejętność radzenia sobie z ostrą szarżą. Było tak w jego walce z Kelvinem Gastelumem, Hyun Gyu Limem czy Timem Meansem – a zawodnicy ci pod względem dynamiki oraz umiejętności skracania dystansu, wchodzenia w zasięg nie dorównują Kubańczykowi, który, przypomnę, walczy tak cały życie. Musiał, bo Pan Bóg obdarzył go takimi warunkami fizycznymi, jakimi go obdarzył. Zjadł zęby na przedzieraniu się przez zasieki defensywne długorękich rywali i bombardowaniu ich w półdystansie.
Oczywiście trzeba tutaj podkreślić, że z przeciwnikiem o tak ogromnej przewadze zasięgu, jaką będzie dysponował Amerykanin, nie walczył jeszcze nigdy. W pewnym zatem sensie rywalizacja z Magnym będzie stanowiła dla niego nowość. Z drugiej zaś strony, nie zapominajmy, że Amerykanin nie posiada nokautującego ciosu, a szczęka Lombarda nie została skruszona jeszcze nigdy. Prawdopodobnie zatem nawet jeśli w drodze do półdystansu przyjmie jakiś cios, nie zrobi to na nim większego wrażenia.
Magny będzie jednak miał po swojej stronie kilka bardzo cennych atutów, które wynikają też pośrednio z niedoskonałości Lombarda. Otóż, wspominałem, że Amerykanin ma w zwyczaju cofać się prosto na siatkę, a jego praca na nogach czasami zawodzi – sęk w tym, że i Kubańczyk pod względem zamykania rywali pod siatką zdecydowanie nie bryluje. Porusza się niemal wyłącznie w linii prostej, dokładnie przed siebie. O jakichś bocznych ruchach, ograniczeniu przeciwnikowi przestrzeni zapomnijcie!
Amerykanin wyróżnia się też bardzo dużą aktywnością oraz doskonałą kondycją. Niby Lombard stara się konserwować swoją energię, między krótkimi, intensywnymi szarżami regenerując swój pasek energii oszczędnością ruchów, ale i tak w tej materii zdecydowanie ustępuje rywalowi. Możemy z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że jeśli walka wejdzie w trzecią rundę, zwycięży ją (rundę) Magny. Można też zastanawiać się, jak pojedynek wyglądał będzie w drugiej odsłonie, bo być może już wtedy zacznie zarysowywać się przewaga kondycyjna Amerykanina.
W pierwszej rundzie Lombard będzie jednak piekielnie niebezpieczny i zupełnie nie zdziwi mnie, jeśli – zdając sobie sprawę z wydolności rywala i ryzyka związanego z toczeniem walki na pełnym dystansie – zrobi wszystko, aby ustrzelić go w otwierającej odsłonie. Cel Amerykanina będzie dokładnie odwrotny – przetrwać pierwsze 5 minut przy jak najmniejszych stratach. Nawet jeśli na kartach punktowych Magny przegra pierwszą rundę, nie sądzę, aby jakkolwiek zbiło go to z tropu – o ile oczywiście nie będzie mocno naruszony.
Klincz, zapasy i parter
Obaj zawodnicy brylują w klinczu. Magny świetnie wykorzystuje w tej pozycji swoje długi kończyny, oplatając nimi rywali i karcąc ich krótkimi ciosami i kolanami, natomiast Lombard odwołuje się wówczas do swojego judo – przewrócenie go stanowi piekielnie trudne zadanie. Mało tego – to Kubańczyk na ogół z tej pozycji funduje lekcje latania swoim rywalom.
Trudno ocenić, jak zatem wyglądała będzie walka w klinczu, a pewnikiem wydaje się, że prędzej czy później jednak tam trafi. Być może obaj zneutralizują swoje mocne strony w tej płaszczyźnie i taki scenariusz wydaje się najbardziej realny. Jeśli natomiast wpleciemy do tych rozważań czynnik kondycyjny, to w pierwszej rundzie Lombard może mieć przewagę, być może nawet rzuci Magnym, ale w kolejnych – stery klinczerskich bojów w swoje ręce przejmie Magny.
Nie spodziewam się, abyśmy obejrzeli tutaj wiele walki w parterze. Jeśli już pojedynek tam się przeniesie, to karty rozdawać powinien zawodnik będący na górze. Pod względem czystego BJJ przewagę powinien mieć Lombard, który kiedyś słynął z morderczych skrętówek, o których ostatnimi laty jednak trochę zapomniał.
Kluczowe elementy
- szybkość, dynamika Lombarda
- warunki fizyczne Magny’ego
- odwrotna pozycja Lombarda
- kondycja Amerykanina
- ciężkie ręce Kubańczyka
- twarda szczęka reprezentanta ATT
- aktywność, tempo Magny’ego
- paniczne reakcje na szarże Amerykanina
- judo Lombarda
- częstotliwość walk Magny’ego
- walka u siebie Lombarda
- powrót Kubańczyka po długiej przerwie
- siła fizyczna Lombarda
- ataki w linii prostej w wykonaniu Kubańczyka
Typ
Trudno wskazać faworyta. Jeśli Lombard ma to wygrać, to najprawdopodobniej w pierwszej rundzie przez nokaut. Jeśli natomiast Magny przetrwa pierwsze pięć minut, jego szanse mocno wzrosną.
Niewątpliwie ponad roczna przerwa stawia pod znakiem zapytania formę Kubańczyka. Nie sposób też nie zastanowić się, jaki wpływ miały na niego wzmożone kontrole antydopingowe. Poniższe zdjęcie, zrobione kilka dni przed galą, sugeruje jednak, że z jego dyspozycją, przynajmniej od strony wizualnej, nie jest najgorzej.
Nie zdziwi mnie w najmniejszym stopniu zwycięstwo Magny’ego, ale ostatecznie stawiam na to, że Kubańczyk znajdzie w pierwszej rundzie drogę do szczęki Amerykanina, kończąc pojedynek. Jeśli tego nie uczyni, nadal może co prawda wygrać, resztką sił zapisując na swoje konto drugą rundę i siłą rozpędu nie padając – choć przegrywając – w trzeciej. Jak wspominałem jednak, druga i trzecia runda faworyzują Amerykanina.
Zwycięzca: Hector Lombard przez (T)KO
Kursy bukmacherskie
Wszystkie poniższe kursy dostępne na stronie UNIBET
Przyjrzyjmy się najważniejszym kursom bukmacherski na tę walkę. Przy każdym moja ocena (w formie graficznego kciuka) atrakcyjności danego kursu.
Zwycięstwo Neila Magny’ego – 1.85
Zwycięstwo Hectora Lombarda – 1.95
Neil Magny przez decyzję – 2.50
Hector Lombard przed czasem – 4.00
Wszystkie powyższe zakłady oraz wiele innych dostępne na UNIBET.
*****
Zaprezentowana powyżej opinia przedstawia wyłącznie subiektywne odczucia autora na temat analizowanego pojedynku. W sporcie tak złożonym jak MMA na wynik walki wpływa ogromna liczba czynników, których często nie da się przewidzieć.
Komentarze: 1