UFC

Chirurgicznie precyzyjny Gegard Mousasi rozbija Thalesa Leitesa

Gegard Mousasi nie miał najmniejszych problemów z wypunktowaniem Thalesa Leitesa na gali UFC Fight Night 84 w Londynie.

Gegard Mousasi (38-6-2) rozstrzelał na pełnym dystansie Thalesa Leitesa (25-6) w co-main evencie gali UFC Fight Night 84 w Londynie.

Brazylijczyk nie kalkulował, po pierwszej wymianie od razu idąc po obalenia i wciskając Mousasiego do siatki. Ormianin świetnie się jednak bronił i w rezultacie Leites spróbował wciągnąć go do gardy, ale o mało nie oddał w ten sposób dosiadu. Chwilę potem Mousasi uwolnił się i walka wróciła na środek oktagonu. Tam zaczął kąsać Leitesa szybkimi, soczystymi jabam, od czasu do czasu wplatając też kopnięcia na nogi. Przewaga Mousasiego zaczęła rosnąć, a głowę Brazylijczyka smagał prosty za prostym.

https://twitter.com/vigorousfight/status/703709613024149504

W końcu zmęczony i rozstrzeliwany na dystansie Leites poszukał kolejnego obalenia, ale znów nie dopiął swego – ponownie zatem spróbował wciągnięcia Mousasiego do gardy, ale Ormianin szybko przeniósł walkę do stójki. Do końca rundy pojedynek rozgrywał się już na nogach, gdzie Dreamcatcher kąsał Leitesa prostymi i lowkingami, od wielkiego dzwona przyjmując tylko na głowę jakiś pojedynczy cios.

Brazylijczyk spróbował agresywniej wyjść do drugiej rundy, ale Mousasi kapitalnie uchodził z głową, zostawiając mu soczyste kombinacje w kontrze. Walka cały czas toczyła się w stójce, a Ormianin bez problemu bronił coraz wolniejsze próby zapaśnicze Leitesa. W wymianach na pięści i kopnięcia Brazylijczyk wyraźnie odstawał, nawet pomimo tego, że zanotował kilka dobrych uderzeń – Mousasi trafiał bowiem znacznie częściej, także w kontrach po zejściu. W końcówce potwornie już zmęczony i zniechęcony do stójkowej walki Leites zaczął desperacko poszukiwać parteru, ale defensywne zapasy Ormianina spisywały się bez najmniejszego zarzutu.

Na początku ostatniej rundy Leites w końcu zdołał wciągnąć Mousasiego do gardy, ale ten zaprezentował bardzo bezpieczne podejście, kontrolując rywala z góry i po chwili przenosząc walkę do stójki, gdzie kontynuował kąsanie go soczystymi, chirurgicznie precyzyjnymi ciosami, masakrując jego twarz. W połowie rundy Leites miał swój moment, trafiając kilkoma bombami, ale szczęka Mousasiego spisała się bez zarzutu – ba, zaprosił Brazylijczyka do kolejnych uderzeń! Wkrótce sam poczęstował wyczerpanego rywala potężnymi ciosami, mocno go naruszając, a następnie schodząc do parteru. Tam spędził pozostałą część walki, kilka razy trafiając z góry i unikając prób ataków z pleców w wykonaniu Leitesa.

Dwaj sędziowie wypunktowali walkę 30-27 dla Mousasiego, jeden natomiast stwierdził, że jedna z rund powinna trafić na konto Leitesa, punktując 29-28.

Mousasi w ten sposób podnosi się po porażce z Uriahem Hallem, notując trzecie zwycięstwo w czterech ostatnich pojedynkach.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button