Kalendarz MMA: dziewięć lat temu w Dublinie…
Dziewięć lat temu w Dublinie pisanie swojej wielkiej historii rozpoczął irlandzki gwiazdor Conor McGregor.
Ringside Boxing Club. 17 lutego 2007 roku. Dublin. Gala Ring of Truth.
Od dwóch lat przyuczający się do zawodu hydraulika 18-letni wówczas, nieznany nikomu poza najbliższą rodziną i przyjaciółmi Irlandczyk wchodzi do ringu, aby stoczyć swoją pierwszą w karierze walkę MMA. Jeszcze na amatorskich zasadach. Jeszcze nie wie, że poświęci temu całe swoje życie. Nadal łączy nastręczoną mu przez rodziców pracę hydraulika – do nauki bowiem się nie garnął – z treningami.
Wstawałem o piątej rano.
– wspomni tamte czasy Conor McGregor w rozmowie z MMADigest w czerwcu 2015 roku, na kilka tygodni przed ubiciem Chada Mendesa i założeniem na biodra pierwszego złotego pasa mistrzowskiego UFC.
Pół godziny zajmowało mi dojście do autostrady. Stałem na rogu tej autostrady, czekając na jakiegoś prostaka, który by mnie podrzucił. Spędzałem w jego samochodzie w korkach dwie godziny, żeby dostać się w końcu na plac budowy. A tam zimno, ciemno i mokro. Posyłają mnie, żebym zrobił to, zrobił tamto. Ciężkie czasy. Nie lubiłem tego życia. Zawód hydraulika mnie nie interesował. Praca na budowie mnie nie interesowała.
Któregoś dnia powiedziałem: „Jebać to!” i skończyłem. Wróciłem do domu i mówię mojemu ojcu: „Za cholerę nie zaciągniesz mnie z powrotem na budowę”. A on na to: „Zobaczymy”, i zaczęliśmy się bić do czasu aż, ostatecznie, przegrałem… Ale wygrałem, jeśli to ma sens. Może i zlał mi dupę, ale i tak nie wróciłem na budowę.
Decyzję o porzuceniu fachu hydraulika McGregor podejmie dopiero za kilkanaście miesięcy, w 2008 roku.
W lutym 2007 nie miał jeszcze nic wspólnego z Johnem Kavanaghem, jego mentorem wówczas był pierwszy irlandzki zawodnik w UFC, Tom Egan. Trenował po powrocie z budowy oraz weekendami.
Tamtego lutowego popołudnia w Dublinie rywalem wychodzącego do ringu w spodenkach plażowych Conora w jego pierwszym – i ostatnim – amatorskim starciu był niejaki Ciaran Campbell, dla którego była to jedyna walka w… powiedzmy – karierze. Wspomnienia pozostaną mu jednak na zawsze. Jeśli w życiu pisane było stoczyć mu jedną tylko walkę, lepiej trafić nie mógł.
Już wtedy główną bronią McGregora była lewa ręka. Już wtedy wdawał się w trakcie walki w dyskusje z rywalem. Gestykulował, prowokował. Nie szukał parteru. Jeszcze chaotyczny. Narwany. Z lekko pochyloną, bardziej bokserską sylwetką, którą kilka lat później, już pod batutą Kavanagha w SBG, wyprostuje.
Zwyciężył w 91 sekund.
Jego podróż się rozpoczęła. Jeszcze przez rok tułał się po budowach, by w marcu 2008 wygrać swoją pierwszą zawodową walkę.
Półtora roku później po raz pierwszy zagości na gali UFC. Wybierze się do Londynu na galę UFC 85: Bedlam, gdzie pstryknie sobie fotkę z legendarnym Chuckiem Liddellem. Kilka lat później wrzuci ją na swojego Facebooka, kompletnie jednak mieszając fakty…
16 years old at my very 1st @UFC event!! I dived on @ChuckLiddell, he didnt know what was happening haha!! #Legend pic.twitter.com/bAGPjiyYDS
— Conor McGregor (@TheNotoriousMMA) May 9, 2014
*****
Dziś, dziewięć lat później, jest największą gwiazdą MMA na świecie. 27-letnim milionerem. Kochanym i nienawidzonym.
U progu drzwi z napisem Największy z Wielkich. 5 marca może nacisnąć ich klamkę.
Kto wie, może jeszcze w tym roku przekroczy ich próg?