Stephen Thompson: „Mocne ciosy na korpus są ok, na głowę – nie”
Rewelacyjnie prezentujący się ostatnimi czasy Stephen Thompson opowiada o metodach treningowych, jakie od lat stosuje w swoim klubie.
Coraz więcej zawodników decyduje się na mądre treningi, zamiast ciężkich treningów. Kultura morderczych sparingów, w których zawodnicy nie oszczędzają się, idąc na ostre wymiany, kultywowana jest coraz rzadziej, choć nadal takie kluby jak American Kickboxing Academy czy Nova Uniao właśnie na ciężkich sparingach opierają swoją filozofię treningową.
W rozmowie z Sherdogiem o swoim podejściu do szlifowania umiejętności na sali opowiedział robiący obecnie furorę w kategorii półśredniej UFC, Stephen Thompson, wyjaśniając na przykładzie zwycięskiej walki z Johnym Hendricksem na UFC Fight Night 82 swoją filozofię walki.
Chcę mięć zdrową głowę i zdrowy umysł, gdy skończę sportową karierę. Wdawanie się w jakieś bójki to zbyt duże ryzyko. To nie mój styl. To nie to, co lubię robić. Uwielbiam punktową grę, trafiać, nie będąc trafianym. Obserwować, jak zaczynasz się przez to łamać i frustrować – to moja gra.
Obchodzący dzisiaj 33. urodziny Amerykanin nie jest już najmłodszym zawodnikiem, ale przekonuje, że pomimo tego, iż przeszedł kilka operacji kolan, czuje się doskonale. Uważa, że to zasługa inteligentnych treningów.
W wielu klubach zawodnicy wychodzą na sparing i po prostu próbują się pozabijać. Byłem w kilku klubach, w których zakładali rękawice UFC i szli na całość, nokautując się, co jest po prostu idiotyczne. Dlatego jest wielu młodych gości, którzy nie mają już szczęki. Ich kariera jest skończona, bo szli na całość, próbując się pozabijać. Nie możesz naprawić mózgu.
Zawsze trenujemy w klubie mądrze. Mój tata trenował kickbokserów tak długo, jak sięgam pamięcią – mistrzów świata, naprawdę mocnych gości. Zawsze, gdy sparujesz, chcesz się sprawdzić. Możesz uderzać mocno na korpus, ale na głowę lekko. Kiedy stracisz odporność szczęki, jest prawie niemożliwe, aby ją odzyskać. Nie możesz jej odzyskać.