Fabricio Werdum: „Nigdy wcześniej nie wycofałem się z walki”
Fabricio Werdum opowiada o kulisach wycofania się z gali UFC 196, na której najpierw miał walczyć z Cainem Velasquezem, potem ze Stipe Miocicem.
Mistrz kategorii ciężkiej, Fabricio Werdum, kilkanaście dni temu wycofał się z gali wówczas jeszcze noszącej nazwę UFC 196 na drugi dzień po tym, jak Caina Velasqueza, z którym pierwotnie miał się zmierzyć, zastąpił Stipe Miocic. Brazylijczyk uzasadnił swoją decyzję kontuzją pleców.
Gdy nabawiłem się kontuzji pleców, nie byłem w stanie walczyć z nikim. Nie tylko chodzi o ciało, ale moja psychika też poszła w dół.
– powiedział Vai Cavalo w audycji The MMA Hour.
Walczę od osiemnastu lat, ale nigdy wcześniej nie wycofałem się z walki. To pierwszy raz.
Werdum stwierdził, że uraz pleców to stara kontuzja, która mu się odnowiła. Ujawnił również, że w pierwszym starciu z Velasquezem również walczył z kontuzją – tym razem głowy – przyznając, że był bliski wycofania się z tamtego pojedynku.
Zapytany przez prowadzącego o kontrowersyjną wypowiedź, w której przy okazji wycofania się z UFC 196 stwierdził, że gdyby Velasquez, pozostał na karcie, on sam również wyszedłby do oktagonu, odpowiedział:
Mam dwie kontuzje. Stopy i pleców. Z kontuzją stopy walczyłbym z Miocicem, Velasquezem i kimkolwiek innym. Ale gdy poczułem mocny ból w plecach, nie miałem już takiej ochoty na walkę z Velasquezem, Miocicem. Nie miałem dobrego przeczucia przy tej kontuzji.
Brazylijczyk nie będzie musiał iść pod nóż, choć przytoczył opinię swojego lekarza, który orzekł, że jeśli raz jeszcze dojdzie do podobnego urazu, bez operacji się nie obejdzie.
W przyszłym tygodniu idę znów do lekarza, żeby mnie obejrzał. Nie wiem, kiedy pozwoli mi wznowić treningi, bo teraz nie trenuję. Zero treningów. A chcę trenować, bo czekałem na tę walkę.
Planowałem stoczyć dwie albo trzy walki w 2016 roku, ale teraz może zostaną dwie.
Sytuacja w kategorii ciężkiej jest obecnie nad wyraz skomplikowana. Uzasadnione pretensje do tronu rości sobie bowiem aż czterech zawodników – Cain Velasquez, który przecież miał bić się teraz o pas, Stipe Miocic, który go zastąpił i pozostaje w gotowości, rozpędzony Ben Rothwell, który poddał ostatnio Josha Barnetta oraz Alistair Overeem, który ubił Juniora dos Santosa, negocjując obecnie nowy kontrakt.
Nie wiem, kiedy powróci Cain Velasquez, dzisiaj ma operację. Może jeden albo dwa miesiące na rehabilitację i powrót do treningów. Może Miocic, który czeka i już jest? Ben też jest ok. Nie wiem. To nie moja decyzja. UFC decyduje. Nie mam żadnych opcji typu „Werdum, kogo chcesz?”. Nigdy. Nigdy mnie o to nie pytają. „Werdum, walczysz z tym gościem”, odpowiadam: „Ok, żaden problem”. Zawsze.
Reprezentant Kings MMA skomentował także ostatnie poddanie w wykonaniu wspomnianego Rothwella, który na gali UFC on FOX 18, zmusił do klepania Mistrza Wojny.
Jest ok, to było dobre, ale nie podoba mi się jego styl. Nie ma jednej bazy (w stójce), jest jakby po środku. Nie podoba mi się taki styl. Ale jest ok, to duszenie było dobre, bo Barnett to bardzo twardy gość. Pierwszy raz odklepał. Ben jest bardzo ciężkim gościem i wydaje mi się, że ma szaloną siłę. Naprawdę szaloną siłę.