Demetrious Johnson o walce z Dominickiem Cruzem: „2 miliony i wchodzę w to”
Demetrious Johnson chętnie opuści swoją kategorię wagową, aby zmierzyć się w super walce z Dominickiem Cruzem – ale tylko za dobre pieniądze.
Triumfalny powrót Dominicka Cruza, który na gali UFC Fight Night 81 odebrał pas mistrzowski kategorii koguciej TJ-owi Dillashawowi, otworzył drogę do super-walki Dominatora z rozdającym od kilku lat karty w dywizji muszej Demetriousem Johnsonem. Trener tego ostatniego, Matt Hume, wspomniał nawet na swoim profilu Facebookowym, że Mighty Mouse z wielką chęcią ponownie skrzyżowałby rękawice z Cruzem.
Zawsze chciałem się spotkać z Dominickiem Cruzem ponownie.
– przyznał Johnson w audycji Submission Radio.
Nie z powodu jakiejś złej krwi czy dlatego, że z nim przegrałem – znaczy, trochę z tego powodu, ale jednocześnie był niekoronowanym mistrzem, nigdy nie stracił mistrzostwa, odebrano mu je z powodu kontuzji.
Pierwszy pojedynek, jaki mieliśmy, był dla mnie skomplikowany, ale czułem, że dałem najlepszą walkę przeciwko niemu ze wszystkich do tej pory, ciągle starając się napierać. Poza TJ-em oczywiście, bo on też wykonał fantastyczną pracę.
Ale z drugiej strony to jest coś, co siedzi ci w głowie, każdy mówi o tych super-walkach. Mamy RDA walczącego z Conorem McGregorem. McGregor próbuje przejść do historii i zdobyć dwa pasy. Dla mnie, Matta Hume’a, mojego klubu AMC marzeniem jest, aby zostać mistrzem dwóch dywizji. Jednak pieniądze musiałyby się zgadzać, gwiazdy musiałyby się odpowiednio ułożyć. Priorytety są najważniejsze – muszę najpierw mieć pewność, że utrzymam swój tytuł i pobiję rekord obron pasa mistrzowskiego należący do Andersona Silvy. Kiedy to zrobię, będę miał więcej marketingowego przebicia i każdy będzie mnie kochał – w końcu pobiłem rekord Andersona Silvy! – i będzie pora, żeby pobić rekord Conora McGregora.
Obaj zawodnicy starli się w 2011 roku, gdy Cruz bronił pasa mistrzowskiego kategorii koguciej. Była to ostatnia walka, jaką stoczył Dominator, zanim dopadło go pasmo ciężkich kontuzji, które wykluczyły go z rywalizacji na kilka lat, skutkując utratą tytułu.
Johnson radził sobie wtedy w oktagonie całkiem nieźle w wymianach stójkowych, ale przewagi siłowa oraz zapaśnicza Cruza, który w drugiej części zmienił pojedynek w walkę na chwyty, okazały się decydujące.
Niepokonany od tamtego czasu reprezentant AMC Pankration, który znajduje się obecnie na fali dziewięciu zwycięstw, jest przekonany, że doświadczenia wyniesione z pierwszej walki przeciwko Dominatorowi byłyby kluczem do zwycięstwa w rewanżu.
Najważniejszą rzeczą jest to, że poznałem już jego pracę na nogach wcześniej, poznałem jego zasięg wcześniej. Znam, znam jego przepis na pokonanie mnie. Nie jest sekretem, że jest większym gościem ode mnie, ma większy zasięg, jego praca na nogach jest dobra. Jeśli widzieliście walkę między TJ-em a Dominickiem, gdy TJ ostro atakował… Gdy ja mam 5.3, on ma 5.9 i jest wyprostowany, wycofując się, nie mogę dobrać się do jego głowy. Więc to skomplikowana sprawa, Dom jest trudnym rywalem, bo jest wysoki i dużo pracuje na nogach. TJ kopał highkicki i one trafiały, ale zanim docierały do głowy Dominicka Cruza, traciły moc, bo Dom wycofywał się, odchylał, a jest przecież wyższym zawodnikiem.
Mistrz kategorii muszej przyznał jednak, że najważniejsze w tym wszystkim są pieniądze i tylko jeśli one by się zgadzały, zdecydowałby się opuścić swoją naturalną dywizję. Kwota, jaka przekonałaby go do zmiany zdania, to 2 miliony dolarów, co, jak przekonuje, wobec 600 milionów rocznych zysków UFC nie powinno stanowić problemu.
To twarda walka, ale różnica jest taka, że już tam byłem, na ogół w rewanżach wyglądam lepiej, choć musiałbym cały czas mieć na uwadze, że Dom jest większym gościem ode mnie, ma większy zasięgi i potrafi korzystać z zapasów. Gdy mówię, że jest większym gościem, chodzi o to, że gdy wstałem tamtego dnia na ważenie, miałem 139,5 funta, a jadłem wszystko, na co miałem ochotę. To pokazuje, że miałem tylko 4 funty do ścięcia, podczas gdy on chodzi pewnie w 155-160 funtach.
Obecnie natomiast Johnson przygotowuje się do ósmej obrony pasa mistrzowskiego. Jego rywalem będzie najprawdopodobniej Henry Cejudo, a sam mistrz przewiduje, że pojedynek odbędzie się w marcu lub kwietniu.