UFC

Joseph Duffy zapowiada półroczną przerwę

Po dotkliwej porażce z Dustinem Poirierem Joseph Duffy zamierza poświęcić się załataniu dziur w swojej grze.

Notowania Josepha Duffy’ego, który uchodził za faworyta w konfrontacji z Dustinem Poirierem przed UFC 195, poszły w dół. Irlandczyk po krwawym boju przegrał z charakternym Amerykaninem, będąc zmuszonym uznać zapaśniczą wyższość rywala, który raz po raz kładł go na plecach, terroryzując z góry ciosami i łokciami.

Szybko skracał dystans i zostałem wciągnięty w jego walkę. Ale łatwo się mówi po fakcie. Trzeba mu oddać – wyszedł, żeby walczyć i wykonał dobrą pracę, żeby wygrać.

– przyznał Irlandzki Joe w rozmowie z portalem MMAJunkie.com.

Reprezentant Tristar po rozczarowującej porażce zamierza bardzo szybko powrócić na salę treningową. Jeśli jednak chodzi o powrót do oktagonu, sprawa przedstawia się zupełnie inaczej.

Bez względu na wynik zamierzałem zrobić tę samą rzecz: zamierzałem wziąć pół roku przerwy, żeby pracować nad swoimi umiejętnościami i cieszyć się treningiem, bo spędziłem cały rok na obozie przygotowawczym, a wróciłem do MMA ledwie półtora roku temu. Ta walka pokazała kilka elementów, które muszę naprawić, więc jeśli już, jest to swego rodzaju koło ratunkowe. Zamiast zaklejać dziury, rozwiążemy problem.

Duffy pozostaje ostatnim pogromcą największego obecnie gwiazdora światowego MMA, Conora McGregora. Od momentu, gdy pojawił się w UFC, raz po raz jak bumerang powracał temat jego ewentualnej drugiej walki z aktualnym mistrzem kategorii piórkowej. Dwie pierwsze, efektowne zwycięstwa w oktagonie podopiecznego Firasa Zahabiego jeszcze bardziej wzmogły dyskusje o drugim pojedynku z McGregorem – pokonanie Poiriera mogło być jego kamieniem węgielnym.

Dziś jednak perspektywa bratobójczego rewanżu bardzo się oddaliła. Dla Duffy’ego jednak to nie kasowe starcie z Notoriousem pozostaje głównym celem.

Podróż Conora przebiega w linii prostej jak dotychczas, a moja jest teraz trochę na zakręcie. Jestem na progu zwalniającym, ale nie zmienia to mojego celu, którym jest zdobycie pasa. Ludzie nie zauważają, co robisz od strony technicznej w oktagonie – jestem znany jako ostatni gość, który pokonał Conora, ale z drugiej strony wyraźnie nie zauważają, co robię, walcząc.

Nie chcesz być znany ze złych powodów. Zawsze chciałem być tylko znany jako dobry, techniczny zawodnik.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button