Wanderlei Silva o McGregorze: „Gdy go spotkam, dam mu w pysk”
Słynny brazylijski fighter jest bardzo niezadowolony z antychrześcijańskich wypowiedzi irlandzkiego supergwiazdora. Opowiedział się również za natychmiastowym rewanżem dla Jose Aldo.
Wciąż nie milkną echa wyczynu Conora McGregora, który podczas UFC 194 w zaledwie 13 sekund uporał się z niepokonanym od dziesięciu lat Jose Aldo i został nowym mistrzem dywizji piórkowej.
Jeszcze przed walką o tytuł Notorious udzielił dość nietypowego wywiadu dla portalu TMZ, podczas którego odniósł się do perspektywy swojego potencjalnego starcia z Jezusem Chrystusem.
Ja przeciwko Jezusowi w oktagonie? Powiem ci coś, nie żyje na tej planecie nikt, kto mógłby mnie pokonać. Ale Jezus nie żyje, więc nie mam jebanego pojęcia. Może mógłby powstać z martwych, nie wiem. Wciąż zlałbym mu dupę.
Wypowiedź świeżo upieczonego czempiona nie wszystkim jednak przypadła do gustu. Do tego grona można zaliczyć weterana PRIDE i byłego zawodnika UFC, Wanderleia Silvę. Brazylijskiego fightera, delikatnie mówiąc, rozdrażniły prowokacje McGregora. W wideo opublikowanym przez wychowanka Chute Boxe zapowiedział on, iż przy najbliższej sposobności da Irlandczykowi w mordę, a także podkreślił, że przegrana Aldo była rezultatem splotu niekorzystnych czynników.
Jeśli nie dadzą Aldo natychmiastowego rewanżu, to będziemy podważać ich decyzję. Dlaczego? Wszyscy widzieli, że to był wypadek, ten dupek miał szczęście. Kiedy spotkam tego gościa to, za wszystko co mówił o Jezusie, dam mu w pysk. Nie możesz tak robić. Nie możesz obrażać naszego Boga. Kiedy cie spotkam, podnieś ręce do góry, bo dostaniesz ode mnie w ryj, ty śmieciu.
Następnie The Axe Murderer wyraził swoje bezgraniczne poparcie dla Jose Aldo.
Jestem tu, by wspierać jednego z największych mistrzów, naszego wielkiego mistrza, Jose Aldo. Nadal będziesz naszym mistrzem. Wanderlei Silva nadal będzie Twoim fanem. Lubię cię, wiem na co cię stać i wiem, że ty też to wiesz. Czasem tak bywa. Też przechodziłem kiedyś przez to, przez co przechodzisz teraz.
Brazylijski fighter podkreślił, że Aldo doszedł do wszystkiego ciężką pracą i rozpoczynając swoją karierę nie miał nic. Dlatego należy mu się od każdego szacunek.
Reprezentował nas od dawna. Ten człowiek żył w sali treningowej, nie miał nic i został najlepszym zawodnikiem na świecie. Zasługuje na nasz szacunek. Aldo, jestem z Tobą. Jesteś naszym mistrzem i nic się nie zmieni w tej kwestii.