GSP: „Jest kilku gości, z którymi nigdy nie zawalczę”
Były dominator kategorii półśredniej nadal niezdecydowany w kwestii swojego powrotu.
Jeden z najwybitniejszych zawodników w historii MMA, Georges Saint-Pierre, nadal nie jest w stanie określić, czy powróci do oktagonu UFC.
Kanadyjczyk nie ukrywa, że rozstanie z właścicielami największej organizacji świata nie było łatwe. Już wcześniej w rozmowie z Chaelem Sonnenem opowiedział o kulisach konferencji prasowej po gali UFC 167, na której stoczył ostatni pojedynek w karierze, pokonując Johny’ego Hendricksa, a teraz w audycji The MMA Hour opowiedział o burzliwym spotkaniu, jakie odbył po tejże gali z Daną Whitem oraz Lorenzo Fertittą.
Byłem bardzo wkurzony i używałem wielu słów na „k”, przeklinając. Przepraszam. Byłem bardzo zły z powodu problemu z testami antydopingowymi przy tej gali. Nie wsparli mnie przy nich. Spytałem, dlaczego tego nie zrobili, nie rozumiałem tego. Byłem bardzo zły i powiedziałem im: „Musicie się przebudzić, bo ludzie oszukują i to jest jakiś ponury żart. W pewien sposób chronicie tych gości, a nie powinno tak być”. Byłem bardzo zdenerwowany.
Nigdy nie oskarżałem nikogo osobiście, chciałem zmienić system i byłem bardzo, bardzo zdenerwowany. Oni mówili mi rzeczy w stylu „Naprawdę tak uważasz?”, i teraz gdy spoglądam w przeszłość, wiem, że wiedzą. Wiem, nie jestem głupi. Wiem, że to biznes. Gdy promujesz walkę, wydajesz na jej promocję miliony dolarów, a gdy gość wpada, tracisz dużo pieniędzy. Nie jest więc w ich najlepszym interesie, żeby uczynić testy antydopingowe jak najlepszymi, bo gdy gościowi wychodzi pozytywny wynik kontroli, tracą pieniądze, bo walka jest anulowana. Więc zdaję sobie z tego sprawę.
Ale powiedziałem im, że może to potrwać rok. Przez rok będziecie tracić pieniądze, bo wasi goście, największe gwiazdy będą wpadać na testach. To może naruszyć image sportu, ale po roku ludzie będą się bać (brać doping) i wszystko się ułoży. Powiedziałem im to i mieliśmy o tym poważną rozmowę, ale oni powtarzali: „Naprawdę? Naprawdę tak sądzisz?”. Ale wierzę, że wiedzą. Udawali, że nie wiedzą, ale wiedzą, że to jest problem.
Rush przyznał, że nowy system antydopingowy, jaki wdrożyło UFC we współpracy z USADA, jest lepszy niż poprzedni, ale nadal może być zdecydowanie lepszym.
Zapewnia, że na sali treningowej czuje się kapitalnie, będąc w najlepszej formie w swojej dotychczasowej karierze. Zaznaczył jednak, że nie trenuje teraz na pełnych obrotach, nie trenuje tak, jak trenuje się do walki.
Niedawno Rory MacDonald stwierdził, że gdy GSP powróci, nie będzie zainteresowany walką o pas mistrzowski, a jedynie super-walkami. Główny zainteresowany nie potrafił określić, czy chciałby powalczyć jeszcze o tytuł, jeśli zdecydowałby się na powrót.
Nie wiem. Nawet tego nie wiem, czy chcę pasa czy super-walk. Wszystko się zmienia bardzo szybko.
Jedna rzecz jest jednak pewna – jest kilku gości, z którymi nigdy nie zawalczę. I to nie jest kwestia pieniędzy, tylko integralności, przyjaźni. Są goście, z którymi się przyjaźnię, z którymi trenuję, z którymi nigdy bym nie stoczył walki. Rory (MacDonald) jest jednym z nich. Nigdy nie zawalczyłbym z Rorym. Nigdy nie zawalczyłbym z Rashadem Evansem. To mój przyjaciel, który jest dla mnie jak brat. Znam go zbyt długo, znam jego rodzinę, on zna moją. Z takimi gośćmi nigdy bym nie zawalczył. Tom Breese. Nawet gdyby dawali mi 10 milionów dolarów, nie zawalczyłbym.