Michał Materla vs. Mamed Khalidov – analiza
Analiza techniczna pojedynku Michała Materli z Mamedem Khalidovem przed KSW 33 w Krakowie.
Nie będę ukrywał. Gdy ogłoszono pojedynek Michała Materli z Mamedem Khalidovem na KSW 33, myśl przewodnia, jaka kotłowała mi się po głowie, była następująca: „Cipek jest twardy i charakterny, ale na nieobliczalność Khalidova to za mało”. Żyłem w takim przeświadczeniu do momentu, aż przyjrzałem się polskiemu Czeczenowi bliżej w obszernej analizie z cyklu Sierpem.
Khalidov nie jest z innej planety. Ma swój styl. Ulubione techniki, płaszczyzny. Mocne i słabe strony. Jestem przekonany, że sztab Michała Materli odrobił pracę domową i dokładnie przeanalizował reprezentanta Berkutu Arrachionu Olsztyn, poznając jego nawyki. Z całą pewnością wiedzą, że Mamed uwielbia przestrzeń, stroni od półdystansu, nie przepada za klinczem, że w stójce atakuje przede wszystkim pojedynczymi uderzeniami, że nie trzyma gardy, mocno prostując ręce, że słabo walczy o podchwyty, broniąc obaleń, że nie wolno dać mu złapać ręki w parterze. I wiele, wiele innych.
Mamed Khalidov generalnie nie trzyma gardy, defensywę opierając na mobilności i wyprostowanych rękach.
Szczeciński Berserker ma jednak poważny problem. Bardzo poważny. Jest nim wielkie serce do walki. Zawsze je pokazuje. W każdej niemal walce. A cóż oznacza rzeczone serce do walki? Czy to nie umiejętność przetrwania w trudnych momentach? A im są one trudniejsze, tym większe serce do walki zawodnik może pokazać? Właśnie… Cipek permanentnie zmuszony jest demonstrować swoje serce do walki, ponieważ jego stójkowa defensywa jest bardzo przeciętna, by nie napisać dosadniej. Chciałoby się chwilami rzec, dziurawa jak szwajcarski ser. Sam zaprzęga do działania swoje serce, gdy jeden cios po drugim śmiga przez jego nieszczelną gardę, nieruchomą głowę i przeciętne wyczucie dystansu, dosięgając jego szczęki.
Kros to zdecydowanie najczęściej stosowana przez Mameda Khalidova technika kontrująca w stójce – niezbyt jednak rzadka, bo generalnie zawodnik ten rzadko kontruje.
O ile zatem w stójce Materlę w starciu z Khalidovem mogą czekać ciężkie chwile, to sytuacja nie musi być tak trudna, jaką może się na pierwszy rzut oka wydawać. Techniki bokserskie, jakie Khalidov zaprzęga do boju, nie są najbardziej skomplikowanymi. Są powtarzalne. W ofensywie i w kontrze zdecydowanie preferuje jedne techniki ponad innymi (kombo lewy-prawy w ataku oraz kros z zejściem w kontrze). Dodatkowo, wbrew obiegowej opinii, zawodnik Berkutu Arrachionu Olsztyn nie jest artystą nokautu. Nie uderza jak koń. Owszem, powalił w ostatnich latach Rodney’a Wallace’a, ale ani Amerykanin nie był sztywny, ani też w ostatnich pojedynkach Khalidov nie naruszał swoich rywali uderzeniami w stójce. Nie chcę przez to, broń Boże, powiedzieć, że Mamed nie ma czym uderzyć, bo ma, ale nie jest tak, że rywalom z jego strony grozi nieustannie zagrożenie, o jakim możemy mówić w przypadku rywalizacji z, powiedzmy, Vitorem Belfortem, Johnym Hendricksem czy nawet, na polskim podwórku, Łukaszem Bieńkowskim.
Ofensywa bokserska? Lewy-prawy to konik Mameda Khalidova.
Podopieczny Pawła Derlacza i Szymona Bońkowskiego dysponuje oczywiście szerokim arsenałem niebezpiecznych kopnięć, ale pomimo tego, że wyglądają one efektownie, to pełnią raczej rolę straszaka. Ktoś mi przypomni, kiedy ostatnio Khalidov znokautował, naruszył czy choćby czysto trafił obrotówką jakiegoś przeciwnika?
Defensywa Materli jest jednak tak dziurawa, że będzie musiał mieć się na baczności w każdej wymianie stójkowej. Khalidov wydaje się szybszy, dynamiczniejszy niż Tomasz Drwal, który w konfrontacji z Michałem zaliczył wiele czystych, mocnych uderzeń. Na plus podopiecznemu Piotra Bagińskiego zaliczyć jednak można niezłe ciosy w kontrze – czasami, będąc na wstecznym, potrafi odpalić soczystym sierpowym – oraz coraz lepsze kopnięcia. Generalnie jego ofensywa wydaje się lepsza niż defensywa, a i łokcie powinny raczej mu pomóc niż zaszkodzić.
Uważam jednak, że jeśli Materla zdecyduje się tak długo toczyć z Khalidovem walkę na nogach, jak miało to miejsce przeciwko Drwalowi, może się to dla niego skończyć fatalnie. Sądzę, że jego taktyka powinna być o wiele bardziej nastawiona na szukanie klinczu, brudnego boksu, łokci i kolan, oraz obaleń. Kluczowe jednak będzie zamykanie zawodnika z Olsztyna pod siatką, co z całą pewnością nie będzie należeć do łatwych zadań, bo praca na nogach zawodnika Berkutu, odchodzenie po łuku są doskonałe. Cipek musi sam wcielić się w pewien sposób w Khalidova, ukrywając skracanie dystansu kiwkami, markowaniem zejścia po nogi, ewentualnie ciosami.
Mamed Khalidov doskonale pracuje na nogach, nie dając się zamykać przy linach czy na siatce.
Khalidov ma niedoceniane, mocne ofensywne zapasy, prezentując przy zaprzęganiu ich do boju ogromną dynamikę oraz kreatywność, więc kto wie, czy nie sam nie położy na plecach mistrza, ale… jego defensywa zapaśnicza jest bardzo, bardzo przeciętna. Regularnie oddaje podchwyty i uważam, że Cipek nie powinien mieć większych problemów z przenoszeniem walki do parteru – jeśli nie przez dynamiczne wejścia w nogi pod ciosami (co może być trudne), to z klinczu, haczeniami i wycięciami wszelakimi. Treningi w American Kickboxing Academy na pewno mocno w tym pomogą. Szczecinianin będzie jednak musiał mieć się na baczności, by nie oddać głowy, bo Khalidov z pewnością wykorzysta to, zapinając ciasną gilotynę.
Mamed Khalidov ma mocne ofensywne zapasy, ale jego obrona przed obaleniami pozostawia wiele do życzenia.
Mamed pozostaje piekielnie groźny w parterze, szczególnie z pleców, gdzie nieustannie czai się na poddania. Jedna chwila nieuwagi i Materla może klepać, choć, odnotujmy, w swojej karierze MMA nie klepał jeszcze nigdy. Z góry polski Czeczen nie jest szczególnie groźny – jego kontrola jest co najwyżej przeciętna, by nie rzec – słaba. Sądzę, że jeśli Materla w parterze nie będzie szukał poddań za wszelką cenę – a tak bywało w walkach z Jay’em Silvą czy Kendallem Grove – powinien jednak być w stanie utrzymać na plecach Khalidova, nie dając się złapać w żadną technikę kończącą. Udawało się to przez dłuższy czas Maiquelowi Falcao, dobrze w defensywie pracował też Brett Cooper, więc jeśli Materla nie da się ponieść fantazji i wybierze kontrolę ponad próby skończeń, prawdopodobnie nie będzie potrzebował wielu obaleń do zwyciężania rund.
Nie można pominąć czynników pozaoktagonowych, które bardzo wyraźnie przemawiają na korzyść Michała Materli. Szczecinianin, pomimo, że stoczył już wiele wojen, jest młodszy o cztery lata od swojego sobotniego rywala. Wydaje się, że jest też znacznie bardziej głodny walki, że nadal najlepsze znajduje się przed nim. Khalidov natomiast w pewien sposób osiadł już na laurach, rozbestwiony poprzednimi szybkimi zwycięstwami. Nie szuka wyjazdów zagranicznych, robi to, co zawsze. Spędza czas w Olsztynie, gdzie czasami odwiedzają go koledzy z Rosji, Czeczenii czy Berkutu. Materla z kolei mocno inwestuje w swoje umiejętności, wyjeżdżając trenować z najlepszymi na świecie.
Pamiętajmy też, że Khalidov wraca po rocznej przerwie spowodowanej ciężką kontuzją. Tenże uraz oraz 35 lat na karku nie wróżą dobrze jego stylowi opartemu na krótkich szarżach, w których kluczowa jest dynamika.
Materla nie jest zawodnikiem o żelaznej kondycji. W trzecich rundach oddycha już bardzo ciężko. Ale pomimo tego nadal pozostaje względnie aktywny, nie traci rezonu, nie poddaje się. Innymi słowy, na zmęczeniu walczy naprawdę dobrze. W długich bojach jest znacznie bardziej zaprawiony niż Khalidov, który w ostatnich pięciu latach stoczył jeden tylko pojedynek 3-rundowy, jeden, który rozstrzygnął w drugiej rundzie, podczas gdy wszystkie pozostałe nie wychodziły poza pierwszą. Jego dynamiczny styl, powrót po kontuzji oraz wiek sugerują, że Materla może mieć przewagę wydolnościową. Nie zapominajmy też, że obóz szczecinianina chciał pięciu rund, na co nie zgodził się team Khalidova. Przypadek? Nie sądzę.
Podsumowując, jeśli Michał Materla zdecyduje się tylko raz na 2-3 minuty próbować obaleń, prawdopodobnie przegra ten pojedynek. Jeśli jednak weźmie sobie do serca taktykę, jaką w ostatnich walkach prezentował Daniel Cormier, będzie wywierał presję, nie dając Mamedowi Khalidovowi ubóstwianej przez niego przestrzeni, męcząc go w klinczu i kontrolując w parterze – zwycięży.
Stawiam na to, że podejdzie do starcia roztropnie i zamiast wymian w dystansie, zmieni pojedynek w brudną walkę pod siatką połączoną z kontrolą z góry w parterze, zwyciężając na kartach sędziowskich.
Zwycięzca: Michał Materla przez decyzję