Jones: „Cormier sobie nagrabił”
Były mistrz kategorii półciężkiej UFC, Jon Jones, udzielił pierwszego obszernego wywiadu od wielu miesięcy.
Jonie Jonesie, ogarnij się! Czekam na ciebie!
– powiedział Daniel Cormier w wywiadzie z Joe Roganem po gali UFC 187, na której zdobył pas mistrzowski kategorii półciężkiej, pokonując Anthony’ego Johnsona. DC wystąpił wówczas w zastępstwie zawieszonego i pozbawionego tytułu Jona Jonesa, który kilka tygodni wcześniej spowodował wypadek samochodowy.
Nagrabił sobie. Naprawdę sobie wtedy nagrabił, bo przyjąłem jego radę. Ogarnąłem się. Zacząłem zdrowo się odżywiać, mocno trenować.
– stwierdził Bones, odnosząc się do powyższych słów Cormiera, w wywiadzie, pierwszym od ponad pół roku, jakiego udzielił Arielowi Helwaniemu z MMAFighting.
Jones zapewnia, że jego zbliżający się powrót, a także zmiany, jakich dokonał w swoim życiu, nie są w najmniejszym stopniu zasługą jego ostatniego oponenta.
Nie robię tego wszystkiego dla Daniela Cormiera. Robię to dla swojego dziedzictwa, mojej historii. Z uwagi na piętno, jakie odcisnę na sportowcach w przyszłości.
Moje dziedzictwo obecnie jest w pewnym sensie w rowie i muszę je zatrzymać. Dla moich dzieci, dla fanów. I zrobię to.
Wbrew temu, co może się wydawać na podstawie aktywności 28-latka w mediach społecznościowych, zapewnia on, że traktuje obecnego mistrza kategorii półciężkiej dokładnie tak samo, jak wszystkich pozostałych przeciwników.
DC nie dodaje mi żadnej motywacji. Już raz go pokonałem. Nikt, kogo pokonałem w przeszłości, nie dodaje mi żadnej motywacji. Muszę po prostu wygrać kolejną walkę. Bez względu na to, z kim będzie.
Jones wyjaśnił też, dlaczego pierwotnie nie miał ochoty wracać do walk w oktagonie.
Byłem rozczarowany nagonką, jaką otrzymałem. Na pewno zasłużyłem na to, co otrzymałem, ale bolało mnie, widzieć innych zawodników, którzy mnie atakują, dziennikarzy, którzy wcześniej mnie wychwalali, uderzających teraz we mnie. To bolało. Poczułem, jakby całe środowisko odwróciło się do mnie plecami. Nie chciałem mieć nic wspólnego z nimi.
Z czasem zdałem sobie sprawę, że łatwo jest kopać leżącego i w pewien sposób nauczyłem się nie brać tego osobiście. Zdałem sobie sprawę, że sam się w takiej sytuacji postawiłem. Zdałem sobie sprawę, że najlepszym sposobem, żeby nie tylko wygrać, nie tylko wygrać w życiu, ale pokonać ludzi, którzy tak dumnie mnie atakowali, gdy leżałem, jest powrót i bycie tym gościem, którym byłem – ale robić to lepiej. Wygrać więcej tytułów.
Jestem więc teraz gotowy, aby wkurzyć niektórych ludzi.