Tim Kennedy: „Ronda jest jak Jon Jones”
Tim Kennedy nie jest fanem trenera Rondy Rousey, uważając jednocześnie, iż popularna Rowdy jest jednym z najwybitniejszych przedstawicieli MMA na świecie.
Nie milkną echa sromotnej porażki największej gwiazdy UFC, Rondy Rousey, jakiej doznała w walce wieczoru gali UFC 193 przeciwko Holly Holm. Echo brutalnego nokautu, jakiego doświadczyła Rowdy, odbija się w mediach do dziś, a kolejnym człowiekiem, który zabrał głos jest nie kto inny jak Tim Kennedy. Amerykanin postanowił dołączyć do tłumu krytyków trenera Rousey, Edmonda Tarverdyana, o czym opowiedział w podcaście na łamach portalu am1300thezone.com.
Nienawidzę tego gościa. Myślę, że jest palantem. Uważam także, że sympatyzuje z terrorystami.
Po tych jakże sensownych słowach krytyki w kierunku wspomnianego Tarverdyana, przyszła pora na przejście do meritum.
Jest trening i jest to, co stało się z Rondą. Nie chcę nawet zmniejszać rangi tego słowa i nazywać tego trenowaniem, ponieważ tego, co było w narożniku Rondy, nie można w ten sposób nazwać. Na pewno trzeba dostosowywać słowa, jakie mówisz w narożniku do zawodnika, jakiego tam akurat masz. Musisz wiedzieć, kto to jest. Nikt z nas nie zna Rondy na tyle, aby zgadnąć, co dokładnie będzie robił jej trener w narożniku. Może on postępował właściwie? Może dawał jej pewność siebie, jakiej potrzebowała? Może ona jest kimś, kto potrzebuje zaufania? Mimo wszystko, dla mnie to jest po prostu śmieszne.
Kennedy uważa, iż biorąc pod uwagę przebieg pierwszej rundy, rady Tarverdyana były, delikatnie rzecz ujmując, niepraktyczne.
Ronda walczyła z hamulcami przez cztery i pół minuty. Jej twarz była zakrwawiona, z jej nosa i warg płynęła krew, a trener postanawia powiedzieć jej: „Hej, rób to samo”. Żeby to było chociaż coś w stylu: „Trzymaj się gameplanu. Zmień płaszczyznę walki. Skróć dystans i idź po nogi (obalenie – dop. red.). Wciśnij ją do siatki.” Cokolwiek! A on po prostu kazał jej być jeszcze częściej trafianą.
Mimo wszystko, 36-letni Amerykanin wciąż uważa umiejętności Rousey za spektakularne.
Myślę, że ona jest niesamowita. Myślę, że jej umiejętności są spektakularne. Myślę, że jest olimpijką. Myślę, że jej jiu-jitsu stoi na niewiarygodnym poziomie. Myślę, że zrobiła rzeczy w oktagonie, których nikt nigdy nie powtórzy. Nikt nigdy nie przechodził kolejnych pretendentów w takich sposób, jak ona. Anderson Silva byłby blisko niej w przypadku, kiedy trzeba byłoby zaprezentować swój zestaw umiejętnościm mając na to zaledwie trzydzieści sekund.
Kennedy stawia Rondę na równi z najlepszym zawodnikiem na świecie bez podziału na kategorie wagowe, Jonem Jonesem.
Myślę, że Ronda jest jednym z tych ludzi jak Jon Jones, jak Holly. Ludzie, którzy są darem od Boga dla sportów walki. Jeśli umieścisz ją z odpowiednimi trenerami, z odpowiednimi sparingpartnerami, jej potencjał będzie nieograniczony. A jeśli będziesz trzymał ją z tymi ludźmi, z którymi trenuje? Dostaniesz dokładnie to, co widzieliśmy.
Mimo wszystkich wcześniejszych zachwytów Tim nie uważa, aby Ronda znalazła receptę na Holm.
Nie widzę teraz nikogo, kto byłby w stanie pokonać Holly, dopóki ona sama nie zdecyduje się skończyć (ze sportami walki – dop. red.). Patrzę teraz w kierunku Cris Cyborg, z którą Holly mogłaby się zmierzyć. Ta walka byłaby naprawdę zabawna do oglądania, gdyż Holly mogłaby zademonstrować jak jej boks i kickboxing jest świetny w porównaniu do zawodniczki, która po prostu uważa, że jest dobra. Holly by ją zniszczyła.
Czy podzielacie opinię Tima Kennedy’ego i również postawilibyście Rondę Rousey obok Jona Jonesa?