Ronda Rousey ukrywa twarz przed kamerami
Ronda Rousey wróciła z fatalnej wyprawy do Australii. Na lotnisku czekało na nią wielu dziennikarzy, którzy jednak musieli obejść się smakiem.
Po blamażu w starciu z Holly Holm na UFC 193 i utracie pasa mistrzowskiego kategorii koguciej Ronda Rousey nadal, jak może się wydawać, nie do końca radzi sobie z pierwszą porażką w zawodowym MMA.
Na lotnisku w Los Angeles na największą gwiazdę UFC czekali dziennikarze (choć może raczej należałoby określić ich miane paparazzi?), ale zawodniczka zdecydowała się nie tylko przemknąć szybko do podstawionego auta i odjechać w siną dal, ale też nie pokazała swojej twarzy.
Jak dotychczas Rousey opublikowała jedynie krótkie oświadczenie, w którym zapowiedziała powrót. Z kolei szef UFC, Dana White, zdążył już zapowiedzieć rychły rewanż między obiema paniami.