Floyd Mayweather Jr. broni Rondy Rousey
Floyd Mayweather Junior, który w przeszłości wdawał się niejednokrotnie w utarczki słowne z Rondą Rousey, postanowił wziąć w obronę byłą mistrzynię.
Pomimo wielu iskier, do jakich dochodziło w przeszłości na linii Floyd Mayweather – Ronda Rousey, emerytowany bokser, uważany przez wielu za najwybitniejszego przedstawiciela w swej dyscyplinie sportowej, nie zamierza kopać leżącej Rowdy, postanawiając także wziąć ją w obronę przed całym światem po tym, jak Amerykanka doznała pierwszej przegranej w karierze przez brutalny nokaut z Holly Holm na UFC 193.
Mayweather wydał oświadczenie w poniedziałek po tym, jak jego przyjaciel, popularny raper 50 Cent zamieścił na swoim oficjalnym profilu na Instagramie zdjęcie przedstawiające słynną scenę z filmu Rocky VI, gdzie ktoś umiera po bokserskim starciu – oczywiście, cały żart tkwi w tym, iż umierająca osoba została zastąpiona znokautowaną Rousey. Raper w opisie do zdjęcia dodał także, iż to właśnie niepokonany bokser powiedział mu, aby to wrzucił, wykonując za niego „brudną robotę”.
Pretty Boy w wystosowanym oświadczeniu, które pojawiło się na portalu Fighthype.com zdystansował się jednak od całej sprawy, zaznaczając, iż nie ma z tym nic wspólnego.
Żeby było jasne – nie rozmawiałem jeszcze z nikim na temat sytuacji Rondy Rousey. Nie mam nic przeciwko zawodnikom MMA. To tak jak w boksie: czasem wygrywasz, a czasem przegrywasz. Prawdziwych mistrzów cechuje to, iż potrafią podnieść się po przegranej.
Wybitny amerykański bokser ma także negatywne odczucia do tego, co dzieje się wokół byłej już mistrzyni kategorii koguciej UFC w mediach społecznościowych.
Nie sądzę, żeby to był fajne, iż każdy w mediach społecznościowych próbuje trollować Rondę. Pewnych rzeczy trzeba się nauczyć. Ludzie będą kochać cię w piątek, a nagle w niedzielę rano okaże się, iż z tej miłości nie zostało nic poza negatywnymi opiniami, robieniem sobie z ciebie żartów, drwin i wyśmiewania cię na każdym kroku. Sądzę, że to nie jest w porządku.
Rousey po przegranej wystosowała jedno oświadczenie na łamach Instagrama. Od jej ostatniej i jak do tej pory jedynej porażki spotkała się z wielką krytyką w internecie i to nie tylko ze strony fanów – dostało jej się także od osób znanych, poczynając od Donalda Trumpa, stwierdzającego, iż „Cieszy go widok przegranej Rondy Rousey, ponieważ nie jest ona miłą osobą”, na Lady Gadze kończąc.
Pomimo wielu słownych starć z Rondą, Mayweather postanowił nie iść za tłumem, życząc podopiecznej Edmonda Tarverdyana wszystkiego, co najlepsze i mając nadzieję, iż wróci ona, mając te same cechy mistrzowskie, które przez tyle czasu gwarantowały jej miejsce na szczycie.
Jestem pewny, że jest bardzo, bardzo silną osobą, ale musimy wziąć pod uwagę, że ona także ma uczucia. Wszystko dzieje się z jakiegoś powodu. To zostało już napisane. Słuchajcie, to, iż Bóg powiedział: „W karierzę Floyda nie chcę, aby spotkała go jakakolwiek przegrana”, widocznie oznaczało, że nie miałem przegrać. Nie znaczy to, że nigdy nie poniosłem jakiejkolwiek porażki. Nie mówię tu nawet o boksie – mówię o życiu. Kiedy stracisz kogoś bliskiego, to jest też przegrana. Myślę, iż wszystko polega na zdobywaniu doświadczenia. W odpowiednim czasie, (Ronda – dop. red.) będzie mogła się odbić i znowu narobić wiele szumu w mieszanych sztukach walki.
Czy postawa Mayweathera, który wziął w obronę zewsząd krytykowaną Rondę Rousey, zażegna lub przynajmniej złagodzi ich toczony od dłuższego już czasu konflikt?