Jędrzejczyk: „Moja ręka prawdopodobnie jest złamana”
Wygląda na to, że Joanna Jędrzejczyk przypłaciła zwycięstwo nad Valerie Letourneau złamaniem ręki.
Tylko jedna z dwóch kobiecych mistrzyń zachowała swój pas podczas gali w Melbourne i wcale nie była to Ronda Rousey – Joanna Jędrzejczyk pokonała po bardzo wymagającym boju Valerie Letourneau jednogłośną decyzją sędziowską w co-main evencie gali UFC 193.
Choć wielu fanów, ekspertów i dziennikarzy mniejszej lub większej maści na świecie spodziewało się, iż będzie to łatwa przeprawa dla Polki walka wcale nie była taka prosta. Podczas dwóch pierwszych rund Kanadyjka dobrze radziła sobie z boksem Polki, raz za razem kontrując jej poczynania. Mniej więcej od trzeciej rundy, gdy pretendentka zaczęła odczuwać kondycyjne trudy mistrzowskiej walki, przewaga niepokonanej Jędrzejczyk zaczęła się coraz bardziej zarysowywać.
Na konferencji po gali Polka stwierdziła, iż czuje, że walczyła ze złamaną ręką.
Prawdopodobnie moja ręka jest ponownie złamana. Muszę udać się do szpitala, ale zobaczymy. Być może będę potrzebowała kilku miesięcy odpoczynku – wszystko to i tak są decyzje Dany (White’a – dop. red.).
Kto będzie kolejną przeciwniczką Joanny? Wygląda na to, iż nie ma to dla niej wielkiego znaczenia.
Będę walczyć z kimkolwiek, niezależnie od czasu i miejsca.
Wydaje się, że kolejną przeciwniczką Polki będzie Claudia Gadelha, która niedawno przekonywała, iż pragnie rewanżu z Jędrzejczyk w lutym przyszłego roku. Z uwagi na jeszcze niezbadaną kontuzję ręki polskiej mistrzyni nie wiadomo jednak, kiedy będzie ona mogła powrócić do oktagonu.