Szymański po porywającej walce pokonuje Golonkiewicza
Roman Szymański po doskonałym pojedynku wypunktował Adama Golonkiewicza na gali FEN 9.
Roman Szymański (7-2) i Adam Golonkiewicz (10-8) stoczyli jedną z najlepszych walk tego roku w nadwiślańskim MMA, tocząc morderczy bój na pełnym dystansie podczas gali FEN 9 we Wrocławiu.
Obaj zawodnicy od początku wdali się w ostre wymiany w stójce. Golonkiewicz był stroną napierającą, ale Szymański doskonałą pracą na nogach przepuszczał większość ataków rywala, kilka razy celnie kontrując. Sam od czasu do czasu inicjował też krótkie, ale bardzo dynamiczne szarże, w których rozpuszczał ręce, atakując kombinacjami – w pewnym momencie zdołał nawet mocno naruszyć rywala, ale ten przetrwał nawałnicę ciosów. W drugiej połowie otwierającej rundy pojedynek wyrównał się. Obaj spróbowali nieudanych obaleń, a Golonkiewicz w końcu zaczął trafiać. Obszerny prawy sierpowy, którym często próbował urwać głowę Szymańskiego, daleki był jednak od dojścia do celu. W końcówce rundy Szymański zdobył pozycję dominującą w parterze, pieczętując swoją przewagę.
Drugą rundę obaj zawodnicy rozpoczęli odrobinę ostrożniej. Nadal to Golonkiewicz napierał, ale Szymański – kapitalnie odchodzący spod siatki, unikał większośći ataków, strasząc ciosami i obaleniami w kontrach. W połowie drugiej rundy to jednak Golonkiewicz świetnie skontrował atak rywala, kładąc go na plecach. Jednak wkrótce po kotłowaninie na chwyty Szymański zdołał przenieść walkę na nogi, gdzie trfił dwoma dobrymi ciosami, próbując później obalenia – kapitalnie skontrowanego przez Golonkiewicza własnym obaleniem, po którym zadał kilka mocnych ciosów z góry. Szybko jednak walka ponownie wróciła do stójki, gdzie obaj zafundowali fanom piekielnie mocną końcówkę – Szymański ulokował na szczęce Golonkiewicza kilka atomowych sierpów, a ten odpłacił mu się mocarnymi podbródkowymi i kolanem na głowę.
Do trzeciej rundy obaj wyszli już lekko zmęczeni, atakując rzadziej, mniej technicznie, bardziej celując w urwanie głowy rywalowi. Z czasem to Szymański zaczął wywierać presję, zagrażając rywalowki krótkimi kombinacjami. Na niespełna dwie minuty przed końcem pojedynku Golonkiewicz znalazł drogę do obalenia, kładąc Szymańskiego na plecach. Szymański pozostawał niezwykle aktywny z dołu, próbując wydostać się nawet omoplatą, ale dopiero na pół minuty przed końcem boju dopiął swego. Na koniec spróbował obalenia, ale ponownie wybronił je Golonkiewicz, sam sprowadzając raz jeszcze poznaniaka do parteru.
Po porywającej walce, w której Szymański zaprezentował zjawiskową pracę na nogach, nie dając się zamykać w narożnikach ringu – podczas gdy wielu zawodników ma z tym problemy w okrągłych klatkach! – a Golonkiewicz okazał niesamowity hart ducha, mocne zapasy i chwilami doskonałe podbródkowe, to ten pierwszy jednogłośną decyzją sędziów dopisał do swojego rekordu kolejne zwycięstwo.
Tym samym zawodnik z Poznania zanotował szóste z rzędu zwycięstwo w swojej karierze i drugie kolejne w FEN, ustawiając się na czele wyścigu o pas mistrzowski kategorii lekkiej. Szymański wyrasta tym samym na największe odkrycie polskiego MMA w tym roku.
Po pojedynku w klatkoringu pojawił się Marian Ziółkowski (13-3-1), który poinformował, że w styczniu zmierzy się z Szymańskim na warszawskiej gali FEN 11 w marcu.