Bellator 145: Brooks vs. Held – wyniki i relacja na żywo
Wyniki i relacja z gali Bellator 145, na której Marcin Held podejmie Willa Brooksa w pojedynku o pas kategorii lekkiej organizacji Scotta Cokera.
Początek gali od godziny 00:30. Karta główna rozpocznie się o 02:30 i w polskiej telewizji będzie można oglądać ją na Canal+ Sport.
Karta główna
Daniel Straus (25-6) > Patricio Freire (24-3) – o pas kategorii piórkowej – decyzja jednogłośna.
Obaj zawodnicy wyszli do walki z dużym respektem do siebie, co spowodowało, że od pierwszych sekund mieliśmy swoiste szachy. W pierwszej rundzie to jednak Straus był konkretniejszym zawodnikiem, trafiał celniej, był aktywniejszy, co zadecydowało o tym, że sprawił on nieco lepsze wrażenie i powinno dać mu zwycięstwo w oczach sędziów. W drugiej odsłonie pojedynku pretendent powalił na deski Freirę kombinacją podwójnego prawego prostego, zakończoną mocnym lewym, który sprawił, że Brazylijczyk zaliczył nogdaun. Pomimo chwil słabości, Strausowi nie udało się skończyć przeciwnika, a sam Pitbull postraszył z dołu rywala między innymi balachą. Trzecia runda była najbardziej wyrównana ze wszystkich dotychczasowych. Toczyła się głównie w stójce, gdzie znów jednak to Amerykanin był precyzyjniejszy, szybszy i składał sensowniejsze kombinacje. Pierwsza runda mistrzowska wyglądała nieco lepiej w wykonaniu broniącego tytułu mistrza, który sprawiał wrażenie lepiej przygotowanego kondycyjnie do tego starcia – mimo to, nie potrafił wyraźne zaznaczyć swej przewagi. W ostatniej odsłonie pojedynku powiało grozą dla Strausa, ponieważ jego rywal w pewnym momencie zdobył plecy i był w bardzo dobrej pozycji do próby poddania mataleo. Amerykanin jednak przetrwał największe tarapaty, jakie miał w całym pojedynku, po czym starcie po raz kolejny trafiło do stójki, gdzie obaj panowie wdali się w szalony brawl, wymieniając ciosy i zupełnie zapominając o tym, czym jest defensywa. Kapitalne starcie w walce wieczoru! Sędziowie orzekli jednogłośną decyzją zwycięstwo pretendenta, Daniela Strausa. Mamy więc nowego mistrza w kategorii piórkowej organizacji Bellator.
Will Brooks (17-1) > Marcin Held (21-4) – o pas kategorii lekkiej – decyzja jednogłośna.
Marcin Held agresywnie rozpoczął walkę w stójce. Markując cios zanurkował po nogi Willa Brooksa i choć walka trafiła do klinczu, to Polak dość sprytnie Amerykanina obalił. Po aktywnej pracy w parterze Polak doszedł do balachy na kolano, której jednak nie wykończył. Brooks bardzo mocno popracował nad wydostaniem się z techniki i siłą mięśni wybrnął z techniki.
Druga runda to szybkie obalenie wykonane przez Willa Brooksa, po którym walka przerodziła się w pokaz umiejętności BJJ Polaka, które jednak przegrywały z siłą Brooksa. Na półtorej minuty przed końcem walki Brooks założył duszenie trójkątne rękoma, w które włożył bardzo dużo siły. Na tym etapie Polak już wyraźnie odstawał siłowo i kondycyjnie nad rywalem.
W trzecim starciu Held po nieudanym ataku położył się na plecach wciągając Brooksa do gardy. Polak już mniej aktywnie szukał poddań, co było wynikiem coraz słabszej kondycji. Z drugiej strony Will Brooks nie odczuwał żadnych skutków toczonej walki, zachowując spokojny oddech i nie mając spadku siły. W ostatnich sekundach Marcin złapał nogę przeciwnika, jednak ten dość dobrze kontrolował całą akcję.
Pierwsza runda mistrzowska miała podobny początek jak poprzednie. Held natychmiastowo spróbował przenieść walkę do parteru, tym razem wkręcając się po nogę Willa. Jednak Brooks zachowując więcej sił bez większego problemu zastopował zapędy Polaka. Will zdobywając pozycję w gardzie sukcesywnie obijał twarz Marcina pogłębiając krwawiący ranę na łuku brwiowym.
Ostatnie starcie rozpoczęło się od ataków Brooksa na kompletnie wycieńczonego Polaka. Amerykanin bez problemów obalił Helda i kontynuował morderczą kontrolę nad Polakiem. Marcin będąc kompletnie wycieńczony nie miał już sił, by próbować ataków w parterze. Mimo to Marcin nie poddawał się do samego końca stawiając opór Brooksowi.
Michael Chandler (14-3) > David Rickels (16-4) – TKO w drugiej rundzie
David Rickels od samego początku odstawał umiejętnościami od Michaela Chandlera. Najpierw Michael zaatakował go ciosami w stójce, a następnie obalił, zajmując pozycję na górze w gardzie. Chandler dominował całą rundę, nie dając rywalowi chwili wytchnienia. W drugiej rundzie obraz walki nie uległ zmianie. Po jednej z akcji Chandler trafił mocno Cavemana, chwytając gilotynę. Rickels przetrwał pierwszy atak, jednak Michael potężnymi ciosami skutecznie przybliżał się do zakończenia walki przed czasem. Sędzia, widząc bezradność Rickelsa, przerwał walkę w połowie drugiej rundy.
Bobby Lashley (14-2) > James Thompson (20-15) – TKO w pierwszej rundzie
Bobby Lashley z Jamesem Thompsonem miał dać bardzo widowiskową i przede wszystkim krótką walkę. Lashley bezproblemowo obalił Kolosa, szybko zdobywając dominującą pozycję, z kórej raził Thompsona ciosamizza pleców. Po 56 sekundach sędzia zdecydował się przerwać pojedynek wskutek braku obrony ze strony Thompsona.
Emmanuel Sanchez (12-2) > Justin Lawrence (8-3) – decyzja niejednogłośna
Emmanuel Sanchez w otwierającej walce z Justinem Lawrencem stoczyli bardzo interesujący pojedynek. Sanchez agresywnie atakował zaprawionego kickboksera, który udanie kontrował. Starcia pięściarskie wyglądały bardzo dobrze pod względem technicznym. Amerykanin niemal za każdym razem trafiał niekonwencjonalnymi technikami, a Sanchez nie potrafił znaleźć na nie odpowiedzi. W ostatniej minucie pierwszej rundy walka przeniosła się pod siatkę. W klinczu wyraźną przewagę miał El Matador. W drugiej rundzie Meksykanin po raz kolejny próbował obalić Lawrenca, ale ta sztuka mu się nie udawała. Ponadto Sanchez ataki przypłacał przyjmowaniem mocnych uderzeń łokciami, powiększając rozcięcie nad okiem. W ostatnich sekundach drugiej rundy Lawrence został trafiony highkickiem, po którym zachwiał się, jednak sekundę później zakończyła się runda. Trzecie starcie to kolejny atak Sancheza i dążenie do obalenia. Ostatecznie po dwóch minutach Meksykanin wciągnął Amerykanina do gardy, licząc na poddanie. Jednak mistrz kickboksingu świetnie pokazał się w parterowych zmaganiach kontrolując wszystkie ofensywne zapędy Sancheza.
Ostatecznie sędziowie niejednogłośnie przyznali decyzję Emmanuelowi Sanchezowi, wyżej ceniąc nieustanną presję Meksykanina, niż bardzo techniczne ataki Amerykanina.
Karta wstępna
Rashard Lovelace (2-0) > Brandon Lowe (0-1) – TKO w pierwszej rundzie.
Fazlo Mulabitinovic (2-1) > Scott Ettling (3-1) – poddanie balachą w pierwszej rundzie.
Ettling nie zdecydował się na walkę w płaszczyźnie stójkowej z wywodzącym się z kickobksingu Mulabitinoviciem. Jednak dysponujący znacznie większymi warunkami fizycznymi rywal skutecznie hamował jego zapędy w parterze, by ostatecznie wykorzystać błąd rywala i poddać go balachą.
Kain Royer (2-2) > Clay Mitchell (0-1) – poddanie w pierwszej rundzie.
Kain Royer od pierwszych sekund rzucił się na nogi rywala. Na jego nieszczęście rywal wylądował w dosiadzie. Po minucie obrony przed duszeniem mataleo Royer wydostał się, by natychmiast wpaść w trójkąt nogami. I tym razem udało mu się przetrwać. Uciekając z techniki skręcił się po nogę Claya Mitchella. Udana balacha na kolano zmusiła Mitchella do poddania walki, w której dwukrotnie mógł skończyć przed czasem swojego rywala.
Augusto Sakai (9-0) > Alex Huddleston (6-2) – decyzja jednogłośna.
Pierwsza runda starcia Sakaia z Huddlestonem nie pokazała nic poza kilkoma nietrafionymi kopnięciami oraz końcową akcją Brazylijczyka, który trafił kilkoma mocnymi ciosami przeciwnika, co zapewne dało mu zwycięstwo na kartach sędziowskich w tej rundzie. Druga odsłona starcia przyniosła oczekiwane ożywienie. Huddleston zamiast korzystać z przewagi warunków fizycznych i torować sobie drogę do zwycięstwa ciosami prostymi, postanowił raz za razem skracać dystans, co skutkowało tym, iż Sakai doskonale kontrował wszelkie agresywne zapędy rywala. W trzeciej rundzie Amerykanin kilka razy przypomniał sobie o ciosach prostych, jednak przegrywając dwie poprzednie jedynie, co mu pozostało to skończyć rywala – po dosyć anemicznych minutach, w ostatnich sekundach Huddleston zranił swojego rywala potężnym ciosem, po którym nogi Brazylijczyka się ugięły – nie wystarczyło jednak czasu na to, aby zakończyć pojedynek przed czasem. Sędziowie jednogłośnym werdyktem 29-28 ogłosili zwycięstwo Sakaia. Brazylijczyk pozostaje wciąż niepokonany w zawodowej karierze MMA.
Adam Meredith (5-1) > Jordan Dowdy (2-1) – poddanie duszeniem zza pleców w 1 rundzie.
Po chwilowym badaniu się w stójce, Jordan Dowdy jako pierwszy zaprosił rywala do walki w klinczu. Tam w efekcie długich siłowych starań obu zawodników Meredith pomimo niekorzystnej pozycji przy siatce obalił Dowdiego sprytną podcinką, zdobył jego plecy i poddał bardzo ciasno zapiętym duszeniem zza pleców.
Kyle Kurtz (5-1) > Steven Mann (10-4) – poddanie balachą w 1 rundzie.
Steve Mann zgodnie z oczekiwaniami miał ogromną przewagę siłową nad Kylem Kurtzem. Jednak ten drugi umiejętnie wykorzystując techniki parterowe raz za razem zagrażał poddaniami. W końcu wykorzystując nieuwagę Manna Kyle zapiął trójkąt nogami na szyi rywala, by następnie chwycić uwięzioną rękę i poddać go balachą z trójkąta.
Garrett Gross (7-4) > Jeff Crotty (0-1) – decyzja jednogłośna.
Jeff Crotty od początku próbował wykorzystać swoje zapaśnicze zaplecze, próbując obalić rywala za wszelką cenę. Pomimo początkowych sukcesów, Garrett Gross zdołał przetrwać agresywne ataki rywala, odwrócił pozycję w pewnym momencie, następnie wydostał się z próby gilotyny przeciwnika i sukcesywnie go obijał. W trzeciej minucie walki wdając się w bardzo mocny brawl zranił rywala potężnym ciosem podbródkowym, po którym Crotty upadł na matę – mimo tego Grossowi nie udało się zmusić sędziego do przerwania. Druga runda przebiegała pod dyktando Grossa, który nieustannie trafiał rywala mocnymi ciosami. Choć zapasy pozwoliły Crottiemu obalić i zdobyć dosiad, to nie miał on argumentów, aby sprawić przeciwnikowi problemy, będąc absolutnie pasywnym. W trzeciej rundzie Crotty zdobył szybkie obalenie, z którego szukał poddania trójkątem rękoma – ostatecznie zdobył dosiad. Kolejna próba trójkąta kosztowała Jeffa utratę pozycji, jednak w dość ekwilibrystyczny sposób udało mu się przetoczyć rywala. Pomimo pewnych pozytywnych akcentów zaprezentowanych przez debiutanta, jak zdobycie dosiadu czy próby trójkąta z dołu, w stójce odstawał od swojego przeciwnika, zaś w trzeciej rundzie wyraźnie brakowało mu paliwa. Sędziowie słusznie ogłosili jednogłośne zwycięstwo Grossa.
Cheljean Erwin-Davis (3-1) > Adam Cella (6-5) – TKO w 3 rundzie.
Chel Erwin-Davis udanie rozpoczął pojedynek od próby gilotyny. Choć Adam Cella zdobył pozycję za jego plecami, to Davis szybko się wydostał z problemów i potwierdził wygraną rundę. W dalszej fazie pojedynku tempo walki mocno spadło. Davis kontrolował walkę zarówno w stójce oraz w parterze. Ponownie Celli udało się przeprowadzić udaną akcję parterową, ale to zbyt mało, by wygrać rundę. W nieco ponad pół minuty po rozpoczęciu ostatniej rundy Adam Cella został trafiony bardzo mocnym prawym sierpowym, po którym nastąpiła lawina ciosów na bezradnego rywala. Sędzia w obliczu braku aktywnej obrony przerwał walkę przyznając wygraną Erwin-Davisowi.