Caraway chce Linekera na styczeń
Amerykanin chce piąć się w górę rankingu dywizji koguciej. W tym celu musi toczyć pojedynki z uznanymi rywalami, takimi jak Lineker.
Bryan Caraway (20-7) zaliczył długotrwały rozbrat z oktagonem na skutek kontuzji żeber, która trapi go od lipca, a dokładniej rzecz biorąc, od zwycięskiego starcia z Eddiem Winelandem. Amerykanin, który szykuje się do powrotu do klatki, chciałby stoczyć bój z jakimś uznanym nazwiskiem, co w razie wygranej dałoby mu perspektywę walk z rywalami z czołówki.
W rozmowie z MMAjunkie Radio reprezentant Xtreme Couture przyznał, że celuje w starcie z Johnem Linekerem.
Naprawdę chciałbym się bić z Linekerem. To twardy gość. Kumpluję się z Francisco Riverą, ich walka (z Linekerem) była kapitalna. Pokonał Francisco, więc chcę tam wejść i się z nim spróbować.
Ostatnio Caraway znalazł się w centrum zainteresowania, po słownej potyczce z Urijahem Faberem, który ujawnił opinii publicznej fakt, iż ich pojedynek planowany na finał TUF 22 nie doszedł do skutku, gdyż Caraway go odrzucił. W kręgach osób związanych z MMA Kid Lightning ma opinię dość wybrednego zawodnika. Do tych zarzutów zawodnik z Seattle odniósł się w następujący sposób.
Goście wyzywają przeciwników do walki i tylko dlatego, że tak zrobili, sądzą, że walka musi się odbyć. Nie jestem matchmakerem, nie decyduję, kto z kim walczy. Tylko przez to, że gość mnie wyzywa, to potem mówi: „On nie chce ze mną walczyć, bo nie odezwał się przez social media”. Nie używam social mediów, nie nurkuję w tych śmieciach.
Amerykanin powiedział, że były dwie rzeczy, przez które jego pojedynek z Faberem nie doszedł do skutku. Żadnym z tych czynników nie był brak woli walki po którejkolwiek ze stron. Jednym z aspektów był nacisk ze strony organizacji w niecały tydzień po starciu z Winelandem. UFC chciało stworzyć plan pojedynków do końca roku, na podstawie którego zamierzało zaplanować konferencje prasowe, promujące rozpisane eventy. Caraway nie był jednak pewien, czy da radę wystąpić. Drugą sprawą stojącą na drodze do starcia z Faberem były niezaleczone żebra zawodnika Xtreme Couture.
Oni mi powiedzieli: „Musimy to wiedzieć”, a ja na to: „Nie jestem pewien w tym momencie.” Parę dni wcześniej walczyłem i chciałem się trochę wyluzować i zastanowić nad tym, co robić dalej. Cały czas naciskali, mówiąc: „To jest data. Chcemy wiedzieć, czy dasz radę.” Powiedziałem im, że nie mogę. Mam zjazd rodzinny, który odbędzie się mniej więcej w tym czasie, pierwszy w mojej rodzinie. Zapytali: „Wchodzisz w to, czy nie?” więc musiałem odmówić. Chcieli jednoznacznej odpowiedzi pięć miesięcy wcześniej, a ja nie mogłem im jej udzielić. Ale rozumiem ich. Musieli wiedzieć wszystko wcześniej, żeby zaplanować promocję gal.
Z potencjalnych rywali, z jakimi Amerykanin mógłby wejść do klatki, niezakontraktowany pozostaje tylko wspomniany wyżej Lineker. Zaznaczył jednak, ze chętnie zmierzłby się także z Takeyą Mizugakim z którym kiedyś przegrał lub z Michaelem McDonaldem.
Początkowo, chciałem walczyć pod koniec listopada, przez co mógłbym zrobić sobie wolne w grudniu. Chciałem walczyć w listopadzie, ale dobrze, że się tak nie stało, bo moje żebra wciąż się nie wyleczyły. Więc wygląda na to, że zawalczę w styczniu. Lineker, Mizugaki czy McDonald, brzmi świetnie.