Brown: „Walczę bardziej po meksykańsku niż Gastelum”
Matt Brown wyjaśnia odrzucenie walki z Hectorem Lombardem w przeszłości oraz wskazuje największy atut Robbiego Lawlera.
W walce wieczoru meksykańskiej gali UFC Fight Night 78, która odbędzie się 21 listopada w Monterrey Matt Brown, który efektownym zwycięstwem nad Timem Meansem przerwał ostatnio serię dwóch porażek z będącymi na szczytach dywizji Johnym Hendricksem oraz aktualnym mistrzem, Robbiem Lawlerem, zmierzy się z powracającym do kategorii półśredniej po przymusowej jednowalkowej banicji w średniej Kelvinem Gastelumem.
Jeszcze nieco ponad rok temu Nieśmiertelny znajdował się na fali siedmiu zwycięstw, ale na jego drodze stanął aktualny mistrz, Robbie Lawler, któremu nowy nabytek Elevation Fight Team uległ po 5-rundowej decyzji.
Tym, co mnie naprawdę zaskoczyło, było jego fighterskie IQ. Kiedy rozmawiasz z Lawlerem, słuchasz jego wywiadów, nawet, gdy patrzysz jak walczy, myślę, że nie zdaje sobie sprawy jak wysokie IQ w oktagonie posiada. Byłem naprawdę zaskoczony, jak inteligentnie walczył – w stójce, w walce na chwyty, wszędzie.
– stwierdził Brown w rozmowie z MMARoasted.
Teraz jednak Amerykanin pozostawia za sobą ostatnie walki i przygotowuje się do boju z Gastelumem – na wrogim sobie meksykańskim terenie.
To dla mnie bez różnicy, gdzie walczę. Ale myślę, że jeśli już, to fani powinni być po mojej stronie, bo bardziej walczę jak meksykański zawodnik niż on. Jest zapaśnikiem z odrobiną stójki, a mój styl jest bardzo meksykański. Tak to widzę. Więc powinni być po mojej stronie.
34-letni zawodnik odniósł się też do rzucanego mu w przeszłości kilkukrotnie wyzwania od przygotowującego się powoli do powrotu po przymusowej absencji spowodowanej wpadką dopingową Hectora Lombarda, który kilkukrotnie oskarżał Browna o odrzucenie walk.
Nie wiem, o czym on gada. Po prostu pieprzy głupoty. Jedyny raz, gdy mnie wyzwał – co można zweryfikować na video, bo Dana White o tym mówił w wywiadzie – otóż, Dana zadzwonił do mnie i spytał, czy będę walczył z Hectorem. A było to w chwili, gdy wychodziłem od lekarza z zerwanym ścięgnem w dłoni. Powiedziałem, że jasne, mogę walczyć, ale mam sześć tygodni rehabilitacji z ręką, więc daj mi potem cztery tygodnie na przygotowania i mogę się z nim bić. Oczywiście moi menadżerowie, trenerzy, wszyscy inni zadzwonili do Joe Silvy, Dany White’a i kogo tam jeszcze, mówiąc, że nie ma mowy, nie będę się z nim bił. Sprzeczałem się z nimi, że chcę z nim walczyć, ale odrzucili tę walkę w moim imieniu, więc… To nie byłem ja, który chciał się wycofać.