Joseph Duffy: „Było dla mnie lekkim szokiem, gdy dowiedziałem się, że wystąpię w main-evencie”
Łączny czas, jaki Irlandczyk spędził w klatce największej organizacji świata, nie przekracza jednej rundy. Mimo to, otrzymał od organizacji szansę na występ w głównej walce wieczoru.
Pochodzący z Irlandii Joseph Duffy (14-1) w main-evencie gali UFC Fight Night 76 w Dublinie stanie naprzeciwko Dustina Poiriera (18-4).
Światła reflektorów niespodziewanie skierowały się w stronę Irlandczyka, tuż po tym jak dał on dwa efektowne występy, otrzymując szansę na wystąpienie w walce wieczoru. W rozmowie z portalem MMAjunkie Duffy powiedział:
To zdecydowanie był dla mnie szok. Występowałem już w walce poprzedzającej walkę wieczoru, podczas UFC FN 72 w Glasgow, więc myślałem że tym razem może znowu wystąpię w co-main evencie. Ale oczywiście, gdy dowiedziałem się, że wystąpię w walce wieczoru, miało dla mnie sens, że pojawię się w main-evencie irlandzkiej gali.
Po stronie Duffy’ego będzie stała irlandzka publiczność, jednak za Poirierem będzie przemawiała przewaga doświadczenia w występach dla największej organizacji świata. The Diamond stoczył już wiele pojedynków w oktagonach UFC, mierząc się z takimi tuzami tego sportu, jak Conor McGregor czy Max Holloway.
Poirier powrócił w ostatnim czasie do występów w kategorii lekkiej, od momentu swojej przeprowadzki wygrywając w dwóch walkach. Co więcej, kończył swoich rywali w 70 % swoich występów i Duffy takiego właśnie nastawienia oczekuje ze strony swojego rywala, podczas najbliższej walki.
Jestem pod wrażeniem tego, co potrafi Dustin. Oczywiście jest świetnym zawodnikiem, ale co ważniejsze, daje ekscytujące walki. Jego walki zawsze są efektowne, a on sam wie, jak kończyć swoich przeciwników. Nie zastanawiam się zbytnio, z czym wejdzie do klatki. Bardziej skupiam się na tym, co sam muszę zrobić, aby zwyciężyć.
Nie jest częstym zabiegiem ze strony UFC, by umieszczać w main-evencie fightera, który stoczył dwie walki w organizacji. Jednak Duffy nie jest zwykłym zawodnikiem. 26-latek jedynie raz, w ciągu swojej kariery, zaznał goryczy porażki. Co równie ważne, potrafi szybko i widowiskowo wygrywać swoje pojedynki.
Jak dotąd, krótka kariera Irlandczyka pod banderą UFC zaowocowała dwoma zwycięstwami, kolejno przez nokaut z Jakiem Lindsey’em oraz poddanie z Ivanem Jorge. Tym razem stanie naprzeciwko znacznie mocniejszego rywala, jednak, jak twierdzi sam Irish Joe, nie jest tym przytłoczony i patrzy na tą walkę, jak na każdą inną.
Nie odczuwam żadnej presji. Nie przejmuję się tym, że będę walczył w main-evencie. Ludzie często się przejmują, wkładają sobie do głów, że to przecież walka wieczoru. To nic nie zmienia. Wciąż zamierzam tam wyjść i zawalczyć z takim samym nastawieniem, jak zanim się dowiedziałem, że to main-event. Żaden czynnik tego nie zmieni.
Duffy stwierdził również, iż jest pewny swojej kondycji i wytrzymałości w kwestii pięciorundowego boju.
Przygotowywałem się już kiedyś na pięć rund i kondycja nigdy nie była problemem. Teraz będzie tak samo. Czuję, że mam trochę inne nastawienie, niż zazwyczaj. Ale jestem zrelaksowany i wszystko pójdzie dobrze.
Techniczna stójka i parterowa zręczność Duffy’ego czynią go niezwykle niebezpiecznym przeciwnikiem dla każdego, kto wkroczy z nim do oktagonu. Na swoim koncie ma poddanie w walce z jedną z największych gwiazd MMA, czyli Conorem McGreogrem, i to w zaledwie 38 sekund. Ten fakt dobitnie ukazuje, jak groźnym rywalem jest Irlandczyk. Poirier przegrywał już w ciągu swojej kariery, zarówno przez KO jak i poprzez poddanie, jednak nigdy nie miało to miejsca w pojedynkach, w dywizji lekkiej. Duffy oczywiście zamierza wygrać, jednak jest świadomy, iż nie przyjdzie mu to tak łatwo, jak w dwóch poprzednich starciach.
Nadchodząca bitwa, jest bardzo ważna dla pomyślnego przebiegu kariery Irlandczyka. Zawodnik powiedział, że wykorzysta przewagę walki „na swoich śmieciach” i nie zmarnuje takiej szansy. Zamierza udowodnić, że organizacja postąpiła słusznie, dając mu walkę wieczoru, a także chce pokazać, iż zasługuje na starcia z najlepszymi zawodnikami dywizji.
Wygrana z Dustinem otworzy przede mną drzwi do walki z gośćmi z TOP-10, z elitą. Myślę, że ta walka potrwa dłużej, niż moje dwa poprzednie pojedynki. Biję się z gościem z czołówki i będę przygotowany na pięć rund. Na to się szykuję, ale jeśli da mi sposobność, by skończyć walkę szybciej, to wykorzystam ją.