Myles Jury: „W kategorii piórkowej nikt mnie nie pokona”
Młody Amerykanin to jedno z mocniejszych nazwisk w piekielnie silnej kategorii lekkiej. Jednak zawodnik twierdzi, że w dywizji piórkowej będzie jeszcze lepszy.
Perspektywiczny Myles Jury (15-1) ogłosił ostatnio swoje plany odnośnie przeprowadzki do niższej kategorii wagowej. W swoim debiucie w dywizji piórkowej Amerykanin zmierzy się 19 grudnia z Charlesem Oliveirą na gali UFC on Fox 17 w Orlando.
W wywiadzie dla MMAFighting Jury podzielił się swoim optymizmem w związku z nowymi perspektywami.
W kategorii lekkiej byłem zawodnikiem z piekła rodem. W piórkowej nikt mnie nie pokona. Chcę już stoczyć tą pierwszą walkę, ściąć wagę, przejść przez cały ten proces. Po tym, będę w stanie wygrać z każdym.
Swoją jak dotychczas jedyną porażkę Jury zanotował w starciu przeciwko Donaldowi Cerrone na UFC 182 w styczniu. Miesiąc temu miał zmierzyć się z Anthonym Pettisem na gali UFC on Fox 16, lecz z powodu kontuzji starcie nie doszło do skutku.
Paradoksalnie, być może uraz, który zmusił Amerykanina do zrobienia przerwy, okaże się dla niego błogosławieństwem, ponieważ w ciągu kilku ostatnich tygodni Jury zmienił styl życia. Przede wszystkim zdał sobie sprawę, że jego ciało ma 16% tkanki tłuszczowej. To wynik bliższy dojrzałemu mężczyźnie, który parę razy w tygodniu wyskakuje na siłownię, niż profesjonalnemu zawodnikowi MMA. Ten fakt radykalnie zmienił nawyki żywieniowe zawodnika, który wyeliminował niezdrowe produkty ze swojej diety.
Od tego czasu waga Amerykanina zaczęła spadać. Przed obozem przygotowawczym ważył około 170 funtów. Jury celuje w osiągnięcie od 6 do 10% zawartości tkanki tłuszczowej w organizmie, co powinno zaowocować wagą 145 funtów w dniu ważenia.
Trenuję ciężko, odżywiam się właściwie. Co zamierzam zrobić? Nie jestem B.J-em Pennem. Nie jestem jeszcze mistrzem świata, bym mógł podbijać wyższą kategorię wagową. Powinienem walczyć w najniższej możliwej wadze, by mieć przewagę warunków fizycznych.
Jury powiedział, że efekty zmiany są już zauważalne. 26-latek jest bardziej „wycięty” i ogólnie czuje się znacznie lepiej. Po zmianie gymu, z Alliance na Power MMA, zawodnik jest bardzo pewny sukcesu.
Jeśli wyglądasz dobrze, to czujesz się dobrze. Czuję się lepszy w każdym aspekcie.
Amerykanin z Michigan jest wciąż notowany na ósmej pozycji w rankingu zawodników wagi lekkiej. Jego plany zakładają, iż już niedługo będzie znajdował się na tej samej pozycji, wśród fighterów dywizji piórkowej.
Czuje, że to da mi przewagę w całej mojej grze. Wiem, jakie to uczucie walczyć z najlepszymi zawodnikami i zmierzać po tytuł. To wciąż jest mój główny cel. W tej sprawie nic się nie zmieni, po to tutaj jestem. Jeśli będę miał kolejną przewagę po mojej stronie, to zwiększę swoje szanse na wygraną. I to jest właśnie to, co chcę zrobić. Czuję, że podjąłem świetną decyzję.