UFCWiadomości MMA

TJ Dillashaw: „Uczucia Fabera zostały zranione”

TJ Dillashaw przedstawia swoją ocenę zamieszania medialnego związanego z opuszczeniem Team Alpha Male.

Październikowe dramaty w Team Alpha Male powoli dobiegają końca. Ich centralna postać, mistrz kategorii koguciej, TJ Dillashaw, który zdecydował się opuścić TAM, przenosząc się do Elevation Fight Team w Denver, gdzie mieszka i trenuje również jego mentor, Duane Ludwig, w rozmowie z Arielem Helwanim w The MMA Hour skomentował ostatnie wypowiedzi Urijaha Fabera.

California Kid dwa tygodnie temu ostro skrytykował Ludwiga, zarzucając mu między innymi rasizm, natomiast kilka dni temu w podobnie krytycznym tonie wypowiedział się o Dillashawie.

Większość teamu przyjęła to (decyzję o przeniesieniu do Denver – dop. red.) ze zrozumieniem. Urijah przyjął to trochę gorzej, myślałem, że lepiej to przyjmie. Myślałem, że zrozumie moje położenie, zrozumie, skąd taka decyzja. Prawie czuję, że to on mnie ustawił w takim położeniu.

Dillashaw przyznał, że konflikt między Faberem a Ludwigiem był dla niego bardzo problematyczny. Ocenił, że obaj przesadzali i zachowywali się dziecinnie. Nie miał jednak wątpliwości, że przeprowadzka do Elevation Fight Team – sponsorowanego przez Muscle Pharm – to najlepsza możliwa decyzja, jaką mógł podjąć przed pojedynkiem z Dominickiem Cruzem, do którego dojdzie 17 stycznia na UFC Fight Night 81 w Bostonie.

Muszę uczynić to, co moim zdaniem jest dla mnie najlepsze w przygotowaniach do tej walki, a tym jest spędzenie całego obozu przygotowawczego w Kolorado. Ostatnio dzieliłem to po połowie (Denver i Sacramento – przyp. red.) i było to strasznie trudne, jazda w tę i z powrotem. Z teamem, który tam mają, z trenerami, których tam mają, czułem, że będzie bardziej komfortowo spędzić tam cały obóz. A on (Urijah Faber – dop. red.) przyjął to dość ciężko.

Zostałem zmuszony do opuszczenia klubu. Nie pozwolono mi tam trenować z powodu decyzji, jaką podjąłem. Mieszkam w Sacramento od sześciu lat i wkładałem mnóstwo pracy, żeby pomagać im najmocniej, jak potrafiłem. Czy powinienem uczyć kickboxingu w poniedziałki i czwartki? To nie komponuje się dobrze, gdy mam obóz przygotowawczy. To trudne, gdy ktoś nie rozumie, że zostawiałem w tym teamie serce i duszę, jak tylko potrafiłem, i wykopuje mnie z klubu. Nie mogę pokazać swojej twarzy w Team Alpha Male, co jest dla mnie niepojęte.

Amerykanin nie spodziewał się, że decyzja o przeprowadzce do Denver przysporzy tak wiele negatywnych emocji. Pomimo tego stara się patrzeć przed siebie i koncentrować na tym, co dobre.

Próbuję zostawić to za sobą i zrozumieć, że być może zraniłem jego uczucia. Ale w pewien sposób pojechał po mnie w podcaście. Staram się być ponad to i nie mówić o żadnych negatywach, które on robi tutaj, w Sacramento, chociaż byłoby to dla mnie bardzo łatwe, szczególnie po tym, jak mnie zrugał w radio, podczas gdy ja cały czas mówiłem tylko pozytywnie o Sacramento, o pozytywach zmiany klubu.

Uważam, że powinien był zrozumieć, tak, jak reszta teamu. Jego uczucia zostały zranione, jak sądzę. Chcę nadal utrzymać naszą znajomość, chcę byśmy byli kolegami, więc wzniosę się ponad to.

Zwycięski w ośmiu z ostatnich dziewięciu pojedynków zawodnik, którego pokonać zdołał jedynie powoli dochodzący obecnie do siebie po kontuzji Raphael Assuncao, odniósł się także do słów Conora McGregora, który jakiś czas temu określił go mianem węża.

To z jego strony idiotyczne, że nazywa mnie zdrajcą, podczas gdy fakt jest taki, że to była decyzja biznesowa. Tak, jak Conor mówi, chodzi o biznes, a to jest decyzja biznesowa. Nazywa mnie wężem, bo podjąłem decyzję biznesową dla swojej kariery. To hipokryzja. Jeśli ja jestem zdrajcą, to on jest nawet większym zdrajcą dla swojego kraju. Zostawił Irlandię, przeniósł się do Las Vegas. Dlaczego? Bo to lepsze dla jego kariery. To biznes.

Po prostu staram się pozostać na szczycie, być najlepszym możliwym zawodnikiem. Do tego potrzebuję trenerów. Obecnie w Sacramenta sam uczę kickboxingu, Martin Kampmann wrócił do siebie. Jest tam świetny gość od tarcz, ale to trener boksu. Musieliśmy uczyć siebie nawzajem w Team Alpha Male, a to dla mnie duży problem, gdy zobaczyłem, jak wiele trener może dla ciebie zrobić, o ile lepszym może cię uczynić.

Niesnaski na linii Dillashaw – Faber czynią ich ewentualny pojedynek w przyszłości znacznie bardziej możliwym, niż był dotychczas. Mistrz kategorii koguciej skomentował potencjalne starcie z byłym już kolegą z klubu.

To on jest tym, który mówi, że bardziej niż chętnie się ze mną zmierzy. Czułem, że byliśmy o wiele bliższymi kolegami niż to, więc wkładałem serce i duszę w tę drużynę i myślałem, że jesteśmy sobie bliżsi. Znaczy, wyraźnie szuka wielkiej walki w swojej karierze i myślę… Nie chcę być do tego zmuszony, ale jeśli będę ostatnią pieczęcią w jego karierze, jeśli tak to ma być… ale nie tak chciałbym, aby to było.

Nie chcę być zmuszony walczyć z Urijahem. To nie jest coś, co chcę zrobić. Patrzę na to z jego perspektywy. Jestem mistrzem, mam pas.

Pomimo tego na pytanie prowadzącego, czy, biorąc pod uwagę, że obaj znają się jak łyse konie, uważa, że byłby w stanie pokonać Fabera, odpowiedział krótko:

Absolutnie.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button