Beneil Dariush: „Komentatorzy faworyzowali Johnsona”
Rozpędzony pięcioma wiktoriami z rzędu Beneil Dariush wyjaśnia, dlaczego werdykt jego ostatniej walki nie był tak kontrowersyjny, na jaki na pierwszy rzut oka wyglądał.
Pomimo tego, że ostatnim występem w oktagonie wyśrubował serię zwycięstw do pięciu, Beneil Dariush nie ma ostatnio łatwego życia. Co i rusz pytany jest o ocenę pojedynku z Michaelem Johnsonem z gali UFC Fight Night 73, który w ocenie wielu fanów i komentatorów powinien był przegrać.
W rozmowie z GNP1.de Dariush raz jeszcze odniósł się do tej walki.
Obejrzałem ją kilka razy. Szczerze mówiąc, za pierwszym razem, gdy ją oglądałem, robiłem to z dźwiękiem i czułem, że komentatorzy naprawdę go faworyzowali. Czułem coś w stylu: „Wow, wyglądało na jego wyraźne zwycięstwo”.
I potem obejrzałem to bez dźwięku. Wtedy zdałem sobie sprawę, że walka była o wiele bardziej wyrównana. To prawda, że wygrał pierwszą rundę, a ja na pewno wygrałem trzecią. Trafiałem częściej, pracowałem więcej. Druga runda była tą bliską.
Sklasyfikowany na 10. miejscu w rankingu kategorii lekkiej (pięć pozycji niżej niż jego ostatnia ofiara) Dariush poruszył też temat poniższych statystyk zgromadzonych przez portal FightMetrics.
Następna rzecz to statystki FightMetrics, w których byliśmy naprawdę blisko. Trafił kilkoma ciosami więcej, ale ja trafiłem więcej razy na głowę. On więcej na korpus. Więc to nie było zdecydowane zwycięstwo dla niego, ani zdecydowane zwycięstwo dla mnie.
Reprezentant Kings MMA wskazuje na jeszcze jeden, w jego ocenie kluczowy, czynnik, który zdecydował o odbiorze jego ostatniego pojedynku.
Wracając do komentarza, myślę, że duży wpływ miał sposób, w jaki komentatorzy mówili. Myślę, że sposób, w jaki oni ocenili walkę, ocenili ją wszyscy inni. Nie obwiniam komentatorów, ale uważam, że mają jakieś powiązania z Michaelem Johnsonem, więc możliwe, że faworyzowali go od początku. Dlatego ich ocena poszła w tym kierunku.
Kenny Florian i Rashad Evans są bardzo blisko, tak sądzę. Rashad Evans jest sparingpartnerem Michaela Johnsona i głośno mówił o dominacji Michaela Johnsona. Brzmiało to tak, jakby Michael Johnson wygrał każdą rundę i to wyraźnie. Jeśli chcecie to obejrzeć raz jeszcze, wyciszcie głos. Możecie sami ocenić.
Zostawiam to jednak za sobą i skupiam się na kolejnym pojedynku.
Dariush, który nie ma jeszcze żadnej zaplanowanej walki, potwierdził też, iż nie zamierza nigdy walczyć z również reprezentującym Kings MMA mistrzem kategorii lekkiej, Rafaelem dos Anjosem. Jeśli będzie trzeba, przeniesie się do kategorii półśredniej.