Aljamain Sterling rozważa przerwę od MMA i powrót do szkoły
Funk Master zaczyna się niecierpliwić i poszukuje różnych sposobów, by zwrócić na siebie uwagę.
O tym, że Aljamain Sterling (11-0, 3-0 UFC) to piekielnie utalentowany zawodnik, wiadomo od dawna. Czy jednak aż tak, by budzić tak powszechny lęk? Zawodnik teamu Serra-Longo przewidywany jest na grudniową galę UFC on FOX 17 w Orlando, ale jak do tej pory niemożliwym jest znalezienie dla niego rywala. Funk Master miał wielką ochotę zmierzyć się z notowanym na 7. miejscu w rankingu Bryanem Carraway’em (20-7, 5-2 UFC), ale ten odrzucił propozycję. Tygodnie mijają, a chętnych do walki brak. Jeśli ten stan się utrzyma, Sterling zapowiedział, że poważnie zastanowi się nad dłużą przerwą od MMA i powrotem do szkoły, by ukończyć edukację z tytułem magistra. Być może będzie też zmuszony podjąć regularną pracę.
Jeśli nie zagwarantują mi jakieś walki w najbliższej przyszłości, będę musiał wrócić do szkoły, zrobić to, co najlepsze dla mnie. Jeśli to będzie wymagało przerwy od MMA, to ją zrobię.
Jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze. 26-latek od pewnego czasu narzekał nie tylko na brak rywali, ale też na wysokość zarobków i niekorzystny dla niego deal z Reebokiem. Otwarcie mówił, że do końca kontraktu została mu tylko jedna walka i zamierza przetestować rynek.
Ostatnio Funk Mastera mogliśmy podziwiać podczas kwietniowej UFC on FOX 15, kiedy to poddał w trzeciej rundzie cenionego Takey’ę Mizugakiego (20-9, 7-4 UFC). Jak powiedział Aljamain dla mmafighting, to musiało zrobić wrażenie.
Walczyłem z gościem z Top 10. Skończyłem go w spektakularny sposób. Cały mój występ był spektakularny. To musiało zrobić wrażenie, wzbudzić zainteresowanie.
Sterling obawia się, że jego styl, bardzo zapaśniczy połączony z mocnym grapplingiem, nie cieszy się dostateczną atencją w UFC. Jego trójkątne duszenie na Mizugakim nie zostało nagrodzone bonusem.
Dla mnie było to jak uderzenie w twarz. Czuję, że oni myślą, że mój styl walki to nie jest coś, co ludzie chcą oglądać. Uważam, że zaprezentowałem piękne jiu-jitsu, obalenie, kontrolę. Sprawiłem, że przeciwnik wyglądał, jakby nigdy wcześniej nie walczył.
Innym pomysłem Amerykanina na brak walk jest start w większej ilości zawodów jiu-jitsu i próba zakwalifikowania się do jamajskiej drużyny zapaśniczej na Olimpiadę.
Miałem swoje cele na ten rok. Myślałem, że będę w stanie zaoszczędzić 100 tysięcy dolarów. To był realistyczny cel. Niestety nie da się dużo zarobić jeśli nie jesteś mistrzem, lub nie siedzisz w tym od bardzo, bardzo dawna.
A tymczasem czynsz i rachunki trzeba płacić, kredyt studencki zalega, samochód kosztuje…
Myślę, że nadal mam przyszłość przed sobą, ale matematyka jest nieubłagana. Biorąc pod uwagę częstotliwość walk, nie ma szans, bym był w stanie coś odłożyć na później. Więcej zarobię, pracując gdzieś jako nauczyciel.
Miejmy nadzieję, że Aljamain Sterling otrzyma upragnioną walkę w grudniu, może z powracającym Michaelem McDonaldem albo Raphaelem Assuncao? Szkoda byłoby marnować taki talent, choć słuchając tych narzekań, zastanawiam się, czy w takim razie warto było wcześniej wybrzydzać?