Machida planuje odpoczynek, potem chce Bispinga
Były mistrz kategorii półciężkiej planuje odpoczynek po ciężkim roku i zdradza, z kim chętnie zmierzyłby się po powrocie.
Lyoto Machida zdecydowanie nie zaliczy 2015 roku do udanych – doznał dwóch dotkliwych porażek w starciach z Lukiem Rockholdem i Yoelem Romero. Tym samym powróciły demony przeszłości z 2010 roku, gdy również nie zanotował żadnego zwycięstwa w oktagonie, przegrywając z Mauricio Ruą oraz Quintonem Jacksonem.
37-letni już Brazylijczyk, który swoje sukcesy zawdzięczał w głównej mierze doskonałemu refleksowi oraz wyczuciu czasu i dystansu – a więc cechom trudnym do utrzymania wraz z upływającymi latami – po ostatnich nieudanych występach zdecydował się zrobić sobie przerwę, o czym poinformowano w programie UFC Tonight.
Smok celuje w powrót do oktagonu w styczniu lub lutym i najchętniej stanąłby wówczas naprzeciwko Michaela Bispinga, oceniając, że byłby to odpowiedni pojedynek dla nich obu.
Będący na fali dwóch zwycięstw 36-letni Brytyjczyk, który zmierzy się 14 listopada z Robertem Whittakerem na gali UFC 193 w Australii, odniósł się do propozycji ze strony Machidy:
Walka między nami jest zdecydowanie czymś, co by mnie interesowało. Bardzo go szanuję.
Czyżbyśmy zatem już teraz poznali walkę wieczoru zapowiedzianej niedawno gali UFC Fight Night w Londynie, która odbędzie się 27 lutego?