Tito Ortiz przejdzie na emeryturę?
Po przegraniu walki o pas kategorii półciężkiej organizacji Bellator Tito Ortiz nie ukrywa, że myśli o emeryturze.
Porażka Tito Ortiza (18-12-1) na sobotniej gali Bellatora zakończyła jego serię dwóch zwycięstw z rzędu, pozbawiając go złudzeń o tytule mistrza organizacji Scotta Cokera. Jego przeciwnikiem był niepokonany Liam McGeary (11-0), który poddał go kapitalnym odwróconym duszeniem trójkątnym z pleców. Dla 40-letniego Amerykanina była to pierwsza przegrana przez odklepanie od 1999 roku, kiedy to Frank Shamrock zmusił go ciosami do poddania się.
Porażka Ortiza może być dla niego ciężka do przyjęcia nie tylko z uwagi na swój wiek, ale także na to, jak wyglądał ten pojedynek – do czasu poddania to on sprawiał odrobinę lepsze wrażenie, będąc z góry przez większość pierwszej rundy. Mimo to, piekielnie doświadczony Amerykanin nie zamierza jednak szukać jakichkolwiek wymówek, stwierdzając na konferencji prasowej zorganizowanej po gali, że jego rywal był lepszy.
Wciąż dochodzę do siebie po tej przegranej. Nie mam nic do Liama, był po prostu lepszy. Miałem świetny obóz, wszystko szło znakomicie. Wyszedłem do klatki i walczyłem o to, aby mój tyłek przetrwał. Facet był naprawdę zręczny – ten odwrócony trójkąt – trenowaliśmy w kółko obrony przed trójkątami. Trenowaliśmy obrony przed praktycznie każdym poddaniem. Próba balachy z dołu – wyszedłem z niej, mówiąc sobie, że prędzej mi złamie rękę, niż klepnę. Nie klepałem, tylko próbowałem wyciągnąć rękę i w końcu się udało. I wtedy nagle te jego długie kończyny po prostu zamknęły się na mnie. Starałem się wyciągać głowę na zewnątrz, ale nie było szans. Był zwyczajnie lepszym zawodnikiem.
Chociaż były mistrz UFC jednoznacznie nie potwierdził chęci zawieszenia rękawic na kołku, jasno dał do zrozumienia, że musi teraz przemyśleć pewne sprawy związane ze swoim życiem i karierą.
Jeśli o mnie chodzi, dam sobie czas na podjęcie decyzji. Muszę trochę wyluzować, ciesząc się po prostu z wolnego czasu. Tęsknię za latem, tęsknię także za czasem spędzanym z moją rodziną i w końcu, mam już 40 lat. Robię to gówno już ponad osiemnaście lat i odwiedzałem już tyle różnych gabinetów lekarskich – operacje pleców, operacje karku, operacje kolana. Mam zamiar dać czas mojemu ciału na zaleczenie ran i regenerację. Wciąż kocham trenować, ale chcę spędzać więcej czasu z moimi dziećmi. Budzić je, zabierać do szkoły, być ojcem – ja i moja dziewczyna Amber musimy się nieco pocieszyć życiem.
Jedną z rzeczy, które mogą zwabić z powrotem do klatki Ortiza jest jego obecny pracodawca, Scott Coker, z którym podobno ma bardzo dobrą relację. Tito w przeszłości popadł w konflikt z prezydentem UFC, Daną Whitem.
Pracowałem w przeszłości dla UFC. W tamtych czasach oni byli jak rodzina, teraz są zwykłą korporacją. Tutaj w Bellatorze wszyscy jesteśmy rodziną i to jest naprawdę niesamowite, że mogę być jej częścią.
Czy Waszym zdaniem Tito Ortiz powinien zawiesić rękawice na kołku?