Jędrzejczyk: „Letourneau czeka to samo, co Esparzę i Penne”
Najlepsza zawodniczka kategorii słomkowej na świecie, Joanna Jędrzejczyk, nie podziela zdania, że jej najbliższa rywalka nie zasługuje na walkę o tytuł.
Po bliskiej i mogącej iść w obie strony walce z Claudią Gadelhą, Joanna Jędrzejczyk robi prawdziwą furorę w UFC. 28-letnia Polka najpierw nie pozostawiła złudzeń faworyzowanej przez bukmacherów ówczesnej mistrzyni, Carli Esparzie, by potem w równie absolutnie destrukcyjnym stylu rozprawić się z Jessicą Penne.
Po dwóch kolejnych wygranych w wielkim stylu fani i dziennikarze na całym świecie spodziewali się, że w następnej obronie pochodząca z Olsztyna zawodniczka zmierzy się właśnie z Claudią Gadelhą, która w przeszłości jako jedyna potrafiła stawić jej większy opór. Trenująca na co dzień w Nova Uniao pretendentka, która według wielu stanowi jedyne zagrożenie dla panującej mistrzyni, nie mogła jednak znaleźć się na karcie gali UFC 193 ze względu na niezaleczoną kontuzję, której nabawiła się w swoim ostatnim, wygranym starciu z Jessicą Aguilar w sierpniu.
Cała sytuacja otworzyła furtkę dla niczego nie spodziewającej się Valerie Letourneau, będącej na fali czterech zwycięstw z rzędu. Mająca francusko-kanadyjskie korzenie zawodniczka pokonała w swym ostatnim starciu mocno faworyzowaną Marynę Moroz. Najlepsza słomkowa na świecie nie podziela zdania, że jej najbliższa rywalka nie zasługuje na walkę o tytuł wobec wymienionych dokonań, o czym opowiedziała podczas konferencji prasowej przed UFC 193.
Jestem szczęśliwa, że Valerie pokonała Marynę Moroz, ponieważ ona miała naprawdę niewyparzony język wywołując mnie do walki. Valerie zrobiła jednak wspaniałą robotę, pokonując ją. Już w pierwszej rundzie prawie udało jej się znokautować Moroz, więc sądzę, że zasługuje na walkę o tytuł.
Jędrzejczyk stwierdziła także, że jest bardzo szczęśliwa mogąc walczyć u boku jednej z największych gwiazd organizacji, Rondy Rousey.
Jestem bardzo zadowolona z możliwości walki na tej samej karcie, co Ronda i jestem również wdzięczna, że mogę walczyć w Australii. Moja pierwsza obrona tytułu odbywała się w walce wieczoru w Berlinie, a teraz jestem naprawdę szczęśliwa mogąc tu przyjechać i walczyć na UFC 193.
Pomimo kilku pochwał w stosunku do swojej najbliższej rywalki, Jędrzejczyk nie ukrywa, iż ma zamiar zrobić z nią to, co uczyniła z poprzednimi dwiema przeciwniczkami.
Stanie się z nią dokładnie to samo, co spotkało Carlę i Penne.
Czy według Was, ktokolwiek w dywizji słomkowej kobiet jest w stanie powstrzymać Joannę Jędrzejczyk?