Tito Ortiz: „Nie mam przewagi w niczym”
Tito Ortiz wypowiedział się na temat swojej najbliższej walki, w której zmierzy się w walce o pas z Liamem McGearym.
Tito Ortiz (18-11) już w najbliższą sobotę zmierzy się z Liamem McGearym (10-0) na gali Bellator 142: Dynamite. Stawką walki będzie pas Bellatora w wadze półciężkiej, który dzierży niepokonany w zawodowej karierze Brytyjczyk.
Legendarny Amerykanin w wywiadzie w studio Yahoo Sports, siedząc ramię w ramię ze swoim najbliższym rywalem, wypowiedział się na temat sobotniego starcia i przyznał, że nie będzie faworytem w tej walce.
Nie mam przewagi w niczym. Naprawdę myślę, że muszę liczyć na to, aby wykorzystać ewentualne błędy rywala, której pojawią się w walce. Nie liczę na przewagę w jakiejkolwiek płaszczyźnie. Liam jest świetnym zawodnikiem.
Były mistrz UFC mimo upływu lat, nadal mierzy wysoko i chce walczyć z najlepszymi.
Mógłbym dostać łatwiejszą walkę. Mógłbym walczyć z kimś jak Kimbo. Albo Ken Shamrock, czy też Frank Shamrock. Ale to byłaby łatwizna. Po co mi to? Chcę walczyć z najlepszymi zawodnikami na świecie. Tak jak to robiłem przez całą karierę.
Obecnie Tito Ortiz jest na fali dwóch zwycięstw z rzędu w Bellatorze. W ostatniej swojej walce pokonał po niezbyt pasjonującej potyczce Stephana Bonnara. O swoich odczuciach z tego starcia wypowiedział się sam mistrz wagi półciężkiej.
Ich walka była jak walka dwóch starych wujków na rodzinnej imprezie. Odwracasz się, a oni walczą. Ale żaden z nich nie jest w stanie wyrządzić krzywdy drugiemu. Więc po prostu ich zostawiasz.
Brytyjczyk zapewnia jednak, że jego najbliższa walka nie będzie tak wyglądała.
To nie będzie walka dwóch pijanych wujków. Zadbam o to.
Jak myślicie, czy doświadczony, ale mający za sobą najlepsze lata Ortiz, ma realne szanse na odebranie pasa niepokonanemu Brytyjczykowi?