Lombard nie chce Cote, woli MacDonalda
Hector Lombard odrzuca zaloty Patricka Cote – nadal jego celem po powrocie do oktagonu pozostaje walka z Rorym MacDonaldem.
Jeden z najlepszych zawodników kategorii półśredniej na świecie, Hector Lombard nadal przebywa na przymusowym urlopie po oblaniu testów antydopingowych po gali UFC 182. Pomimo tego, że z powrotem w oktagonie będzie mógł pojawić się dopiero w styczniu 2016 roku – wcześniej przechodząc pomyślnie kolejne testy – już od jakiegoś czasu przygotowuje grunt pod kolejną walkę.
Jeszcze w 2014 Kubańczyk rzucił wyzwanie Patrickowi Cote, nie podając żadnych konkretnych powodów za tym stojących. Sprawa rozeszła się jednak bez większego echa, ale Kanadyjczyk dobrze zapamiętał sobie rękawicę rzuconą mu wówczas przez Kubańczyka. Gdy na gali UFC Fight Night 74 skończył ciosami Josha Burkmana – tego samego, z którym Lombard stoczył 3-rundowy pojedynek – przypomniał się reprezentantowi American Top Team, wyzywając go do walki.
Jak donosi MMAFighting, były dominator kategorii średniej Bellatora nie jest jednak zainteresowany pojedynkiem z Cote. Nadal jego priorytetem pozostaje doprowadzenie do starcia z Rorym MacDonaldem, którego, jak niedawno zapewniał, urządzi tak, że rodzona matka go nie pozna. Wcześniej także i Kanadyjczyk nie wykluczył pojedynku z Kubańczykiem.
Niewykluczone zatem, że matchmaker UFC, Joe Silva, powróci do zestawienia obu zawodników, które pierwotnie planowane było już na UFC 186, ale z powodu wpadki dopingowej Kubańczyka musiało zostać odwołane.
Tymczasem posiadający czarny pas BJJ Lombard przygotowuje się do zawodów ADCC, które rozpoczną się dzisiaj w brazylijskim Sao Paulo. Kubańczyk rywalizował będzie w kategorii do 99 kilogramów, w której wystąpią też trzej Polacy: Łukasz Michalec, Tomasz Narkun i Kamil Umiński.
Komentarze: 1