Cerrone: „Pięć rund ze mną będzie straszne”
Donald Cerrone wyjaśnia, w jaki sposób doprowadził do grudniowego terminu swojej najbliższej walki.
Donald Cerrone udanie odbił się po porażce z 2013 roku z obecnym mistrzem, Rafaelem dos Anjosem, i od tego czasu zanotował aż osiem zwycięstw, kończąc przy tym pięciu rywali. Dało mu to w końcu starcie o pas mistrzowski.
Kontuzja dos Anjosa poważnie jednak odsuwa ten moment w czasie, a powszechnie wiadomo, że Kowboj nie lubi zbyt długo czekać. Rafael preferował pojedynek w przyszłym roku, ale Cerrone doprowadził do tego, że zmierzą się już w grudniu – szerzej o tym można dowiedzieć się z wywiadu dla Inside MMA:
Myślę, że to przyśpieszyło proces – codziennie wydzwaniałem do Dany i Joe Silvy. „Hej, jeżeli nie zawalczę wkrótce, to wybieram się do wagi wyżej”, a oni kazali mi być cierpliwym. Wczoraj powtórzyłem to Silvie, a on kazał mi być spokojnym. Mniej więcej wtedy dowiedziałem się o walce.
Czego powinien obawiać się RDA?
Zawsze wolno zaczynam. Świetnie z tego skorzystał w naszej pierwszej walce. Mocno mnie zranił. Może szybciej zacznę. Mamy pięć rund. Kondycja to moja mocna strona. Pięć rund będzie dla niego straszne. Oby mocno trenował i zajmował się tym, czym powinien. Ja będę gotowy. Nie mam wątpliwości, że wyjdę z tej walki jako mistrz wagi lekkiej.
Czy Cerrone walczy przede wszystkim dla pasa?
Myślę, że każdy walczy właśnie po to. Jednak szczerze mówiąc, to mało mnie to obchodzi. Walczę, żeby walczyć. Reszta się nie liczy. Wyjść i mieć z tego radość – o to chodzi. Fajnie byłoby być najlepszym na świecie. Dałbym pas babci, podobałoby się jej to. Poza tym chcę spuszczać łomot i skreślać kolejne nazwiska. Po prostu robić to, co kocham.
Komentarze: 1