Holloway: „Chciałem walczyć w K-1”
Max Holloway szczegółowo opowiada o swojej karierze i najbliższym rywalu.
Max Holloway znajduje się prawdopodobnie jedno zwycięstwo od eliminatora do walki o pas wagi piórkowej. Na jego drodze na UFC Fight Night 74 staje niezwykle utalentowany grappler w postaci Charlesa Oliveiry. Z tej okazji Max został wyczerpująco wypytany przez dziennikarza Fightland.
Jak zmieniał się Holloway okiem samego zainteresowanego?
Spójrz na moją walkę z Dustinem Poirierem, wyglądałem na szesnastolatka. Spójrz na moje ostatnie walki, nabrałem mięśni. Można powiedzieć, że przemieniam się w mężczyznę. Wyglądam teraz inaczej.
Szczerze mówiąc, to mając szesnaście lat, chciałem walczyć w K-1. Dwa lata później UFC zaczęło jednak mocno zyskiwać na popularności. Sądziłem, że zdobycie pasa tej organizacji i takie zarabianie pieniędzy będzie czymś mądrzejszym.
W pewnym momencie kariery Błogosławiony znalazł się w trudnym położeniu. Został najpierw kontrowersyjnie pokonany przez Dennisa Bermudeza, a później zdominowany przez Conora McGregora. Amerykanin odbił się jednak od tej trudnej sytuacji, a później pokonał także faworyzowanego i namaszczanego na przyszłego topowego zawodnika Andre Filiego:
Kiedy miałem dwie przegrane z rzędu, to myślałem, że mogę stracić pracę, bo walczyłem z gościem, który debiutował w UFC. Zazwyczaj jeżeli debiutant wygrywa z gościem na ciągu przegranych, to ten drugi wylatuje. Nikt nie spodziewał się, że poddam gilotyną tego zawodnika z Team Alpha Male. Nawet Rogan mówił, że to się nie uda, że mu gilotyny zakładają jedynie Chad Mendes i Urijah Faber. Po prostu nie było szans, żebym go tak poddał. Cóż, wyszedłem i założyłem mu gilotynę.
Zdaniem Maxa Charles Oliveira nie jest całkowicie obcym dla niego typem zawodnika:
Najlepszym porównaniem będzie odniesienie się do walki z Colem Millerem. Sądzę, że miałem na niego dobry plan, który po paru poprawkach sprawdzi się w walce z Charlesem. Oliveira jest brutalniejszy w parterze, zabiera ze sobą kończyny, nie pozwala wstać do końca rundy czy usypia duszeniem. Nieco zmieniłem parę rzeczy w moim parterze, no ale Max Holloway to nie jest ktoś, kto zmienia się ze względu na rywala. Wyjdę i zrobię to samo, co zawsze. Pytanie brzmi tylko, czy będą w stanie go powstrzymać.
Holloway w walce z Millerem perfekcyjnie radził sobie z warunkami fizycznymi rywala, unikał klinczu, który jest także mocną bronią Oliveiry oraz ranił go długimi kombinacjami, w czasie których ciągle zmieniał swoje położenie. Charles to nieco inny zawodnik, ale taki plan również może okazać się skuteczny.